Uważasz, że jeśli Twoja uroda nie jest idealna, jeśli nie masz ładnych rysów twarzy ani pięknego ciała to nie jesteś sexy?
Masz rację! Jeśli faktycznie myślisz w ten sposób to podejrzewam, że ani Ty nie czujesz się sexy, ani nikt z Twojego otoczenia tak Cię nie postrzega.
A wiesz dlaczego? Bo sexy zaczyna się w głowie. To nie jest kwestia urody czy „seksownego” ciała. To kwestia tego, co o sobie myślisz i tego, jaki komunikat przekazujesz światu.
Dlaczego nie czujesz się sexy?
Panuje przekonanie, że żeby być sexy trzeba mieć zgrabne ciało, ładną buzię i najlepiej 20 lat. Do tego ciuchy podkreślające figurę i odsłaniające to i owo.
Nie ma się co dziwić, że wielu z nas myśli, że nie jest sexy. Porównując się z takim obrazem i stawiając go jako jedyny i właściwy, można popaść w kompleksy. Dlatego też wiele osób nie czuje się sexy. A to dlatego, że mają problemy z akceptacją własnego ciała, nie znają swoim mocnych stron i nie wierzą w siebie. Zamiast podkreślać swoje atuty, skupiają się głównie na swoich mankamentach i starają się je ukryć.
Oczywiście piękne ciało, ładna twarz czy podkreślające figurę ubrania są sexy. Ale tylko jeśli ktoś korzysta z tych swoich atutów świadomie, jeśli zna swoją wartość i jest pewny siebie. Prawda jest taka, że możesz wyglądać jak Miss Word, ale jeśli nie będziesz czuć się seksownie, to inni też nie będą tego dostrzegać.
Jak poczuć się seksownie?
Żeby poczuć się sexy trzeba przestać porównywać się z innymi i zaakceptować siebie. Trzeba przestać myśleć o swoich kompleksach.
To nie ma znaczenia, że nie masz „idealnej” urody, idealnego ciała, włosów, kształtów, itd. Seksapil nie jest kwestią urody. Jest kwestią Twojej samoakceptacji i tego, co przekazujesz światu swoim zachowaniem, mową ciała i ubiorem.
Kiedy zaczynasz akceptować siebie stajesz się bardziej otwarty na ludzi. Zaczynasz dostrzegać swoje mocne strony i przestajesz skupiać się na swoich kompleksach. Zaczynasz myśleć o sobie inaczej, lepiej, bardziej pozytywnie. Zaczynasz lubić siebie i swój wygląd. Zmienia się Twoja postawa. Zaczynasz inaczej się poruszać i ubierać. Zaczynasz znać swoją wartość.
Samoświadomość jest sexy
I wiesz co? To jest właśnie sexy. Samoświadomość jest sexy. Znajomość własnej wartości jest sexy. Otwartość, pozytywne nastawienie i naturalność są sexy. Uśmiech jest sexy. Radość życia, spontaniczność, dystans do siebie i poczucie humoru też są sexy. Inteligencja i błyskotliwość jest sexy.
Prawdziwy seksapil zaczyna się w głowie. Kiedy akceptujesz siebie zaczynasz mieć coraz większą świadomość swoich atutów. Zaczynasz lubić swoją nieidealność. Uczysz się podkreślać swoje mocne strony. To manifestuje się w wyglądzie zewnętrznym. W tym, że bardziej dbasz o siebie i swoje ciało. Bardziej świadomie wybierasz swoje ubrania. Przestajesz się chować, nie chcesz być szary, niewidoczny. Zaczynasz szukać swojego stylu i podkreślać swój charakter i osobowość. Zaczynasz czuć się dobrze sam ze sobą.
Sexy zaczyna się w głowie
Nawet jeśli tego nie czujesz już teraz gwarantuję Ci, że możesz tak się czuć, jeśli tylko sobie na to pozwolisz. Seksapil zaczyna się w głowie. I nie tylko. To kim jesteś i jak postrzegają Cię inni zaczyna się w Twojej głowie. Ja doświadczyłam tego na sobie. Kiedyś próbowałam być niewidzialna, bo nie wierzyłam w siebie i nie czułam się sexy. Kiedy zaczęłam dostrzegać swoje mocne strony, kiedy polubiłam siebie i swój wygląd, ludzie automatycznie zaczęli mnie inaczej postrzegać.
Ty też możesz poczuć się seksownie, jeśli tylko polubisz siebie. Jednak jeśli nie czujesz się dobrze ze sobą, jeśli nie czujesz się seksownie, zacznij zmieniać swoje myślenie. Zmierz się ze swoim wewnętrznym krytykiem i swoimi kompleksami. Spójrz na siebie przychylniej i przestań porównywać się z innymi. Poszukaj swoich mocnych stron i to na nich się skup. I uśmiechaj się każdego dnia do siebie i do innych. Uwierz mi, uśmiech może zdziałać cuda 🙂
Pamiętaj, inni ludzie postrzegają Cię w głównej mierze przez pryzmat tego co myślisz o sobie i co manifestujesz na zewnątrz. Dlatego myśl o sobie dobrze 🙂
A Ty czujesz się sexy?
Przekonania, które mamy na swój temat kreują nasze życie. Jeśli uważamy się za atrakcyjnych, inteligentnych i wartościowych to będziemy zupełnie inaczej odbiera krytykę czy odrzucenie. Stwierdzimy, że ta osoba się po prostu „nie zna”.
Niestety często jest tak, że nie posiadamy takich przekonań iże bliscy muszą nam wręcz wmawiać, że jesteśmy atrakcyjni i coś warci…
Dawid
Chyba nigdy nie zrozumiem co, to znaczy być sexi. Chociaż może jeżeli będę się ubierać wyzywająco dla swojego faceta w sypialni. Co innego z byciem atrakcyjną. Zamieniając słówko sexi na atrakcyjną, tekst bardzo przydatny. Poruszasz ważne kwestie i warto nad nimi przysiąść na dłużej.
Fajnie, że zwracasz uwagę na użycie słowa sexy. Dla mnie to słówko ma bardzo podobne znaczenie do bycia „atrakcyjną”. W obydwu przypadkach chodzi o to, żeby się podobać – innym i sobie oraz żeby mieć świadomość własnego ciała i własnej kobiecości. I przede wszystkim czuć się dobrze ze sobą 🙂 Przynajmniej ja tak to rozumiem 🙂
Otóż to.. wszystko zaczyna się w głowie. Jeśli tam nie ma porządku… nie będzie go nigdzie. Brutalne, ale prawdziwe.
A czuję się (zazwyczaj) 😀 Wiadomo, czasami ma się gorszy dzień i wtedy wszystko jest okropne i be, ale jednak co prawda to prawda – wszystko zaczyna się i kończy w głowie 😉 Dlatego trzeba dbać i pielęgnować swoje myśli.
To prawda. Wszystko zaczyna się w głowie, nie tylko sexy, ale również życie, spotkania, praca. Często o tym zapominamy. Ale chyba my kobiety z tym „sexy” mamy największy problem. Warto o tym przypomnieć takim właśnie wpisem 🙂
Bycie seksownym to świadomość własnych zalet i wad oraz poczucie własnej wartości. Choćbyśmy były najpiękniejsze, bez tego nie będziemy czuć się atrakcyjne. Myślę, że do takich wniosków dochodzi się też z wiekiem, w młodości nie potrafimy jeszcze określić co jest w nas fajne a co złe.
To prawda, im jesteśmy starsze tym jesteśmy bardziej świadome swoich zalet i nabieramy pewności siebie.
Zawsze lepiej polubić się w sukience do Diora;)
Masz rację sexi zaczyna się w głowie! Szkoda, że wiele dziewczyn nie ma o tym pojęcia i zadręcza się swoją nieidealnością.
To smutne, że wiele z nas ma wrażenie, że tylko będąc „idealną” można być seksowną i atrakcyjną. A w rzeczywistości wygląd jest dopiero na którymś miejscu po pewności siebie, samoświadomości, osobowości, sposobie bycia, itp.
Czyli warto zaakceptować siebie i cieszyć się życiem 🙂
Myślę, że to w dużej mierze niestety zasługa współczesnych mediów, że w dzisiejszych czasach kobiecie trudno jest poczuć się sexy gdy patrzy na kobiety z okładek magazynów, ich idealne ciała i ogromną pewność siebie. Cieszę się więc tym bardziej, że powstają takie artykuły jak Twój, które pozwalają uwierzyć każdej kobiecie, że i ona może być sexy.
Dokładnie to wszystko zaczyna się w naszej głowie. Tak mało kobiet akceptuje siebie w pełni i myśli o sobie dobrze. Kiedy zmieniamy myślenie, zmienia się też nasze postrzeganie siebie 🙂
Dokładnie tak!:) Masz rację w 100%, to co mamy w głowie, kształtuje obraz nas samych oraz postrzeganie innych osób. Jeśli nie zwalczymy w sobie krytycznych myśli, to nawet tysiące komplementów i zapewnień innych nie da nam poczucia wysokiej wartości i poczucia, że jesteśmy wyjątkowi:)
Mozolnie praktykuje zmienianie swojego myślenia:)
Zmiana myślenia nie jest łatwa. Jednak warto od niej zacząć, bo dzięki temu sprawiamy, że jakość naszego życia jest lepsza, a my jesteśmy bardziej szczęśliwe i zadowolone 🙂
Zgadzam się. Widziałam to wielokrotnie. Obiektywnie bardzo przeciętna kobieta tak emanowała seksem, że wzbudzała zachwyt…To naprawdę trzeba poczuć i uwierzyć w to, by potem tak spoglądali na nas inni
Dokładnie! 🙂
Post fantastyczny.
Dziękuję CI za niego. 🙂
Zaakceptować siebie. Łatwiej powiedzieć niż zrobić 🙂
To prawda! Na szczęście mimo tego, że zaakceptowanie siebie nie przychodzi od tak, jest jak najbardziej możliwe! 🙂
Bo wszystko jest procesem… :)a więc wymaga troszkę czasu.
Co najważniejsze zarówno u kobiet jak i mężczyzn – seks zaczyna się w glowie. Nie wiem czy znasz, ale polecam 2 książki Lwa Starowicza „O kobiecie” i „O meżczyźnie” 🙂
Nie znam tych książek, ale już zapisałam sobie tytuły i z pewnością kiedyś do nich zajrzę 🙂
dobija mnie to wszystko.
Dokładnie – wszystko zaczyna się w głowie, w naszym sposobie myślenia o nas samych i otaczającej nas rzeczywistości. Zmiana myślenia, nastawienia do siebie, akceptacja to proces, który trwa, który codziennie wspieramy i budujemy 🙂
Szczerze i do celu 😉 Podpisuje się pod każdym słowem, pozdrawiam 😉