Boisz się braku akceptacji i odrzucenia? Udajesz kogoś kim nie jesteś, tylko po to, żeby pokazać się w jak najlepszym świetle? Ukrywasz swoje wady i koloryzujesz swoje zalety? Starasz się dopasować do swojego towarzystwa? Jeśli odpowiedziałeś twierdząco na powyższe pytania nie przejmuj się, większość ludzi postępuje w ten sposób. Robimy to wszystko dlatego, że boimy się, że jeśli pokażemy się takimi, jakimi naprawdę jesteśmy zostaniemy odrzuceni przez innych.
Samoakceptacja
O tym, że brakuje nam samoakceptacji. Wydaje nam się, że jesteśmy gorsi, że nasza osoba nie jest na tyle interesująca, żeby zyskać sympatię innych. A dlaczego tak zależy nam na zdobyciu tej sympatii? Bo boimy się przebywać ze sobą. Wydaje nam się, że stajemy się bardziej kompletni i ważni, kiedy otaczamy się innymi ludźmi i cieszymy ich akceptacją i sympatią. Swoją wartość liczymy ilością znajomych i osób, które nas „lubią”.
Do czego prowadzi brak wiary w siebie?
Do tego, że uzależniamy nasze szczęście od innych. Zaczynamy zatracać własną osobowość i żyć w strachu przed utratą znajomych czy partnera. Bo to w nich widzimy swoją wartość, a nie w samych sobie. Myśl o tym, że zostaniemy odrzuceni nas przeraża. I generalnie nie ma w tym niczego dziwnego. Człowiek jest istotą społeczną. Pragniemy przynależeć do jakiejś grupy, mieć partnera, stworzyć własną rodzinę. To nic złego, pod warunkiem, że dążąc do tej przynależności nie zatracamy siebie. Kiedy zaczynamy robić coś wbrew sobie, udawać kogoś kim do końca nie jesteśmy lub tolerować zachowania, które nam nie odpowiadają powinna zaświecić się nam czerwona lampka. Podobnie, kiedy zaczynamy myśleć, że bez naszego partnera czy znajomych będziemy nikim. Jeśli zauważysz u siebie tego typu myśli zastanów się czy przypadkiem nie jest tak, że nie akceptujesz siebie.
Zaakceptuj siebie
Samoakceptacja jest kluczem do szczęścia i do tego, żeby w każdej sytuacji pozostać sobą. Kiedy zaakceptujesz siebie takim, jakim jesteś zrozumiesz, że nie musisz niczego udawać, nie musisz nigdzie przynależeć, nie musisz niczego udowadniać. Zaczniesz czerpać większą satysfakcję z przebywania samemu ze sobą. A z czasem zauważysz, że wokół Ciebie pojawiają się ludzie, którzy cenią Cię za to, jaki jesteś naprawdę.
Zaakceptowanie siebie nie jest łatwe, zwłaszcza jeśli ktoś całe życie próbuje udawać kogoś innego. Ale tylko w ten sposób będziemy mieli pewność, że ludzie którymi się otaczamy chcą spędzać czas z nami, a nie z tym kimś kogo próbujemy udawać.
Samoakceptacja – jak ją osiągnąć?
1. Uświadom sobie, że nie potrzebujesz drugiej osoby do tego, żeby poczuć się kimś „kompletnym”
Sam w sobie jesteś kompletny. Nawet jeśli tego nie czujesz, nie ma takiej możliwości, żeby ktoś inny był w stanie sprawić, że tak się stanie. Dlatego nie szukaj „drugiej połówki”, która Cię dopełni. To nie na tym polega. Sam decydujesz o swojej wartości, szczęściu i samopoczuciu. Nie obarczaj odpowiedzialnością za to kogoś innego. Jeśli tworzysz związek to po to by stać się częścią „związku”, a nie połową drugiej osoby.
2. Zaakceptuj się takim jakim jesteś.
Nie jesteś ani gorszy, ani lepszy od kogoś innego.
3. Wybacz sobie popełnione błędy
Wybacz sobie i nie każ się za to co zrobiłeś źle. To ludzka rzecz. Najważniejsze, żeby wyciągać wnioski i nie popełniać non stop tego samego błędu.
4. Celebruj czas, który spędzasz tylko w swoim towarzystwie
Przeczytaj książkę, zobacz ulubiony film, poćwicz, weź kąpiel, wybierz się na spacer. Ciesz się tym. Samemu też można czuć się dobrze i miło spędzać czas.
5. Pamiętaj, że nie tylko Ty masz wady
Nie jesteś jedyną osobą, która ma kompleksy i rzeczy, których u siebie nie akceptujesz. Każdy je ma. Nawet osoby, po których nigdy byś się tego nie spodziewał. Dlatego jeśli możesz coś z tym zrobić to zadziałaj. Jeśli masz kompleksy związane z wyglądem to przejdź na dietę, idź do fryzjera, kup nowe ubrania.
6. Zastanów się jakie masz talenty, co lubisz robić, w czym jesteś dobry
Na pewno jest coś takiego. Poświęć temu czas, ciesz się wykonując rzeczy, które sprawiają Ci frajdę. Rozwijając swoje pasje zwiększysz swoje poczucie własnej wartości.
Nie bój się być sobą. Nie musisz nikogo udawać ani ukrywać swoich słabych stron. Samoakceptacja to pierwszy krok do szczęścia. Skup się na tym co lubisz robić, czerp przyjemność z przebywania z samym sobą, poznawaj się, zadbaj o swój rozwój. Z pewnością w Twoim otoczeniu jest wiele osób, które to docenią.
Kiedyś miałam spory kompleks i nie potrafiłam siebie zaakceptować. Na szczęście z czasem i sporym wysiłkiem, zrozumiałam, że takie samodzielne podstawianie sobie kłód pod nogi, nie jest dobrym pomysłem. Samoakceptacja idzie mi coraz lepiej, chociaż chciałabym jeszcze nad kilkoma rzeczami popracować.
Dla Ciebie jestem soba, byla kiedys taka piosenna milosna spiewana przez Kaline Jedrusik. Moze to najprostsza droga do szczescia i szczesliwej milosci Pozdrawiam serdecznie beata
Wydaje nam się, że chęć dopasowania, wpasowania się w środowisko to domena nastolatek, kiedy nie są pewne, a akceptacja otoczenia wiele dla nich znaczy. Później to chyba nie staje się aż tak istotne.
Właśnie, człowiek zwykle chyba z wiekiem dochodzi do punktu „albo mnie lubicie takiego, jakim jestem, albo wcale” 🙂
Tak to prawda, z wiekiem większość z nas zaczyna bardziej się akceptować i doceniać to kim jest, jednak nie zawsze tak to wygląda. Często widać to na przykładzie osób, które tkwią w związkach, bo wydaje im się, że będąc same będą czuć się kimś „niepełnowartościowym”; albo na przykładzie osób, które mimo problemów finansowych nadal kupują drogie rzeczy tylko po to, żeby nie stracić „znajomych”
Masz absolutną rację akcepracja siebie nie jest łatwa, ale znacznie poprawia jakość życia. Nie zwracałabym jednak aż nadto uwagi na wygląd zewnętrzny i rozwiązanie: kup nowe ubrania i schudnij.prawdziwe bigactwo jest w nas i jeżeli będziemy mieli wartościową osobowość to nikt nie będzie zwracał uwagi czy masz kilka nadprogramowych kilovramów. Jeśli jednak mowa o większej ilości kilogramów to faktycznie zastanowiłabym się nad dietą ale z powodów zdrowotnych.
Jesli sami siebie nie pokochamy- nikt tego za nas nie zrobi i nie zbudujemy trwałej/stabilnej relacji z drugim czlowiekiem. B.madry post.
Miałam taki epizod, to znaczy, właściwie go nie było, pojawił mi się w głowie szereg bardzo intensywnych myśli, które tak naprawdę nie zdążyły niczego zapoczątkować. Przez moment chciałam być kimś innym, żeby przytrzymać przy sobie pewną osobę. Tęskniła za dawnymi przyjaciółkami, ale martwiła się, że jak zbliży się do nich to oddali ode mnie. A one były takie szalone, spontaniczne, pociągały za sobą szereg przygód, a ja jestem… statyczna. Lubię siedzieć i myśleć. Zawsze to w sobie lubiłam. Ale przez moment zdawało mi się, że powinnam być kimś więcej. W pewnym momencie okazało się że nie potrafię. I nie lubię. I powinnam przestać być zazdrosną świnią tylko najlepszą przyjaciółką jaką mogę być. I została. Bo taką mnie polubiła. 🙂
Co do wyglądu to nigdy nie miałam kompleksów na tym polu. Jakoś za bardzo nie rusza mnie czy mam pryszcze na czole czy cokolwiek innego. Chodzę i straszę, ale akurat nie potrafię zdobyć się na jakikolwiek samokrytycyzm na tym polu.
Pozdr,
I to jest najważniejsze: być sobą i otaczać się ludźmi, którzy cenią nas za to, jacy jesteśmy naprawdę 🙂
Tak się zastanawiam, czy kiedyś chciałam być kimś innym? Inaczej wyglądać? No nie…Wiadomo kompleksy zawsze jakieś się zdarzą ale to pikuś. Rodzice chcieli abym była inna, „idealna”, abym chodziła jak zegarek, no niestety może i byłam nieco ich porażką ale żyłam w zgodzie z sobą, szczęśliwa na tyle na ile potrafię, chyba dlatego trochę się od nich odgrodziła, nie chcieli mnie zaakceptować taką jaką jestem. Przyjaciół na siłę nie trzymam, nie mam ich dużo, ale jeśli już ich mam to dbam o nich, zawsze o nich pamiętam, kiedyś starałam się trzymać ich za wszelką cenę w kontakcie ze mną, potem uznałam że jeśli druga strona się nie stara to jaki to ma sens?…:) Ważne aby nic na siłę w zgodzie z sobą samym. Pozdrawiam
Dokładnie, najważniejsze to być w zgodzie z sobą samym 🙂
Czytając Twój tekst naszła mnie taka refleksja, że są ludzie przy których bardzo łatwo jest być sobą, ale są też osoby przy których jest to naprawdę trudne:).
bardzo ważne