Jeśli wiesz już co blokuje Cię w przyciąganiu pieniędzy pora na kolejny krok. Tym razem będzie to działanie. Na początku warto wprowadzić drobne zmiany. Część z nich odbywa się na poziomie mentalnym. Można wierzyć lub nie w działanie tego typu technik, jednak liczne dowody wskazują na to, że to naprawdę działa. Więc co szkodzi spróbować? 🙂
Jednym z pierwszych kroków do tego, żeby przyciągnąć do swojego życia pieniądze jest zharmonizowanie „dawania” i „przyjmowania”. Z tym drugim „z przyjmowaniem” zazwyczaj mamy większy problem, bo od dziecka uczy się nas, że nie powinno się przyjmować, a jeśli coś przyjmiemy powinniśmy zrewanżować się równowartością. Masz też z tym problem?
Co możesz zrobić, żeby przyciągnąć pieniądze do swojego życia?
Ćwiczenie 1:
PRZYJMUJ Z WDZIĘCZNOŚCIĄ
- Zawsze kiedy otrzymujesz pieniądze, zaproszenie, prezent lub nawet kiedy znajdujesz pieniądze na ulicy, przyjmij je z pełną wdzięcznością. Nie odrzucaj ich. Powiedz sam do siebie: „To jest dokładnie to, na co zasłużyłem. Cieszę się z tego.”
- Wykonuj to ćwiczenie przez jakiś czas i utrwalaj na piśmie swoje doświadczenia. Nawet jeśli dostaniesz prezent, który Ci się nie podoba to podziękuj za niego i ciesz się z tego, że ktoś Ci go podarował.
Ćwiczenie 2.
DAWAJ BEZINTERESOWNIE
- Spraw komuś prezent, bez oczekiwania na coś w zamian. Tak po prostu, dla samego dawania. Czerp radość z tego, że obdarowujesz kogoś.
- Dopiero w momencie, kiedy jesteś gotowy uniezależniać się od materii, pieniądze będą mogły bez przeszkód płynąć przez Twoje życie.
„Wszystko, co posiadamy, to pożyczka od losu” Seneka
Ćwiczenie 3.
ZAUWAŻ POZYTYWNĄ STRONĘ WYDAWANIA PIENIĘDZY
- To bardzo dobre ćwiczenie dla wszystkich, którzy mają wyrzuty sumienia, kiedy wydają pieniądze. Ja należę do tego typu osób i przyznam, że wykonywanie tego ćwiczenia bardzo pomogło mi nauczyć się czerpać radość z zakupów.
- Na czym polega ćwiczenie? Zawsze, kiedy wydajesz pieniądze zauważaj tego pozytywną stronę. Zauważ, co za to otrzymałeś. Ciesz się z tego, że pozwalasz przepływać energii. Powiedz w myślach do pieniędzy: „Było miło obdarzyć was moją gościnnością. Cieszę się, że wkrótce znów będę mógł was przyjąć.”
- Wykonuj te ćwiczenie przez dwa miesiące, a następnie zanotuj, jak wpłynęło na Twój stosunek do pieniędzy.
- Po to, żeby przeprogramować swój umysł i przyciągnąć pieniądze do siebie trzeba zmienić uczucie niedostatku (tego, że nie masz dostatecznie dużo pieniędzy) w świadomość bogactwa (czyli, że masz wystarczająco dużo).
Ćwiczenie 4.
PRZEKAŻ PIENIĄDZE KOMUŚ, KTO TEGO BARDZIEJ POTRZEBUJE
Wpłać jakąś (nawet drobną) kwotę na jakąś fundację czy stowarzyszenie, przekaż pieniądze jakiejś biednej rodzinie. Nie myśl o tym, ze sam nie masz, z pewnością masz zdecydowanie więcej niż te osoby.
Polecam Wam wykonanie powyższych ćwiczeń. To tak naprawdę drobne zmiany, które nie wymagają wielkiego wysiłku, a wprowadzane sukcesywnie do naszego życia, mogą dać wiele radości i satysfakcji zarówno nam samym, jak i innym. Zmiana nastawienia do pieniędzy pozwala czerpać większą radość z ich posiadania oraz z wydawania. Pozwala uwolnić się od poczucia niedostatku i strachu przed tym, że w przyszłości możemy mieć ich jeszcze mniej. Taki lęk nie sprzyja przyciąganiu pieniędzy. A wręcz przeciwnie, oprócz tego, że sprawia, że jesteśmy zestresowani i martwimy się na zapas to jeszcze blokuje nas przed otrzymywaniem pieniędzy. Warto wyzbyć się tych wszystkich negatywnych przekonań i lęku o przyszłość.
„Nasz świat jest obfitością. Za wiele jest jedzenia, za wiele pieniędzy i za wiele zasobów. Gdyby całe bogactwo Ziemi podzielono równo pomiędzy jej mieszkańców, to każdy mężczyzna, każda kobieta i każde dziecko byliby milionerami. A jednak cierpimy niedostatek. Dlaczego? Bo tylko mały procent ludzi wolny jest od negatywnych odczuć w stosunku do pieniędzy, a jeszcze bardziej nieliczni noszą w sercu pewność, która powiada: „jestem zawsze we właściwym czasie na właściwym miejscu, obfitość jest dla mnie rzeczą prosta i naturalną, wszystkie moje potrzeby są stale zaspakajane”
Stuart Wilde
Bardzo spodobało mi się ćwiczenie #3… Muszę je koniecznie wypróbować.
am bardzo podobnie jak Ty – zwłaszcza gdy kupuję rzeczy, które nie są mi absolutnie niezbędne, czuje wyrzuty sumienia.
Dawid
Hm… ćwiczenie1 mam odwalone. Nie jestem człowiekiem normalnym, jestem zwykłym chamem, prostakiem i – co najważniejsze – egoistą. Każdy głupi wie, że kiedy dają to sie bierze. I tak też robię. Biorę, dziękuję, odchodzę.
Ćwiczenie2 – tez mam za sobą. Daję i nigdy nie biorę nic w zamian. I nie lubię jak ktoś mi coś próbuje w zamian dać. Ale tak różowo nie jest. Jestem egoistą i zwolennikiem hasła „przysługa za przysługę”. Dostałeś coś ode mnie, wyświadczyłem Ci jakąś przysługę? Liczę, że jak ja będę potrzebował Twojej pomocy to ją uzyskam. Co prawda bardzo rzadko o ile w ogóle z tego korzystam, ale traktuje to jako zaplecze, takie swoiste ubezpieczenie.
Ćwiczenie3 – nie lubie mieć dużo pieniędzy. Uważam, że pieniądze niewydane nie mają żadnej wartości. Co mi po pieniądzach, skoro nie zjem ich jak będę głodny, nie posłucham płyty na nich, czy nie wyświetlą mi one filmu. Aby móc zjeść czy leniwić się potrzebuje towaru, a nie pieniędzy. Potrzebuje mieć szynkę, masło i chleb do zjedzenia, wieżę stereo do słuchania muzyki i telewizor do obejrzenia filmu. A nie pieniądze. To nie one mają wartość, tylko co za nie mamy. Same w sobie są tyle warte plama na ścianie.
Ćwiczenie4 – tego się dopiero uczę. Co prawda, jak czegoś nie potrzebuje (np córka wyrośnie z rowerka) to nie mam tendencji do sprzedawania czy wyrzucania tego. Oddaję komuś, kto będzie tej rzeczy potrzebował. Np znajomi z młodszą córeczką. Od taki przykład. Z drugiej strony nie rozdaje na lewo i prawo. Daję znajomym, osobom które lubię, a nie każdemu napotkanemu. Czy to błąd, czy nie? No tego właśnie jeszcze nie wiem. 🙂
Każdy z nas jest trochę egoistą 🙂 fajnie, że potrafisz zarówno brać, jak i dawać. No i potrafisz też wydawać, z czym wiele osób, które żyją w poczuciu „niedostatku” ma problemy. U Ciebie wszystko jest w równowadze 🙂
Tak zastanawiam się nad 3 ćwiczeniem. Mam czasami wyrzuty sumienia, ale to bardziej w momencie, kiedy coś się nie sprawdza. Osobiście zmieniła swoje podejście, nie ze mnie nie stać, a że coś jest niewarte swojej ceny. Teraz wiem, że mogę sobie pozwolić na więcej, ale z jakiegoś swojego kaprysu nie kupię. Jeżeli już mówię, to że na razie mnie nie stać. Sprawdzam reakcję po np. 2 tygodniach, często okazuje się, że ja po prostu danej rzeczy nie chciałam.
Takie przeczekanie albo zastanowienie się czy coś jest warte swojej ceny to też moim zdaniem dobre podejście. Często kupujemy coś i tego żałujemy, bo okazuje się, że faktycznie nie było nam potrzebne albo okazało się słabej jakości.
Podejmuje wyzwanie! Myślę, że to ćwiczenia pozytywnie wpłyną na moje życie. Zwłaszcza to z wyrzutami sumienia podczas zakupów. U mnie jest to aż skrajne zjawisko, kupowanie sobie ubrań to prawdziwa zmora!
Doskonale to rozumiem 🙂 Polecam Ci te ćwiczenia. Warto sobie dać trochę czasu i praktykować nowe podejście, bo zmiana nastawienia nie przychodzi od razu, jednak warto 🙂
Bardzo dobre ćwiczenia. Ja mam największy problem właśnie z przyjmowaniem pieniędzy lub prezentów. Zawsze mam takie poczucie, że jak otrzymam prezent, pomoc itd. to, że mam dług, który muszę spłacić 🙂
I masz rację tak jest. Już udowodniono naukowo, że otrzymywanie zobowiązuje do rewanżu. Więc wyobraź sobie, że bardzo dużo dajesz i jak myślisz co dostaniesz w zamian.
Podobno im więcej wydajesz, tym więcej potem do Ciebie wraca. Tak naprawdę ważne, aby nie traktować pieniędzy jako ośrodka życia, a same przyjdą i będą. Przynajmniej ja tak robię.
Świetnie napisane. Podoba mi się Twoje podejście do pieniędzy. 🙂 Ćwiczenie 3 powinnam wykonać, bo z tym chyba mam największy problem. 🙂
Chciałabym regularnie stosować w życiu czwórkę. Z kolei najtrudniejsza wydaje mi się trójka, wyrzuty sumienia to trudny przeciwnik. Trudny, lecz nie nie do pokonania 😉
Kiedyś w ogóle nie stosowałem 4 i byłem temu przeciwny ale człowiek się zmienia dzisiaj aktywnie wspieram siepomaga.pl i powiem szczerze, że wiele to zmieniło w moim podejściu do pieniędzy i warto dodać, że jakoś wracają do mnie jak nigdy wcześniej. Być może przypadek a może nie.
Ćwiczenia będę praktykować 🙂
https://roseaud.blogspot.com/
To prawda, zły stosunek do pieniędzy „wysysamy z mlekiem matki”. Moim rodzicom zawsze było pieniędzy za mało, by móc je swobodnie wydawać. Zresztą ojciec nienawidzil wydawać i wolne środki wolał odkładać, inwestować w swój interes, byleby kobiety nie przepuściły na swoje zachcianki. Stąd wyszłam z domu z natręctwem oszczędzania na każdej pierdole, odmawiania sobie przyjemności, bo to rozrzutność. Bardzo dużo czasu zajęło mi przyswojenie informacji, że pieniadze to energia, która MUSI płynąć. Kiedy wreszcie to stwierdzenie uznałam za swoje, wszystko się jakimś cudem zmieniło. Widać prawo przyciągania naprawdę działa. Skąpcy zawsze są biedni, jeśli nie dosłownie, to na pewno mentalnie.
Coś musi być w prawie przyciągania. Kiedyś dusiłem każdy grosik, coś tam zaoszczędziłem i wszystko co dało się zrobić ale jak zacząłem więcej dzielić się to okazało się, że pieniądze zaczynają do mnie wraca ze zdwojoną siłą. Już nawet w pracy wiedzą, że nie muszę robić nadgodzin.
Dobre ćwiczenia, chyba powinni je wykonywać wszyscy. Łatwiej by się żyło, bez narzekania na kolejne wydatki i z większą otwartością na nowe 😉
temat postu od razu mnie „przyciągnął” świetny wpis!
Bardzo fajne propozycje ćwiczeń. Na pewno je wykorzystam. Muszę przyznać, że ćwiczenie trzecie najbardziej mi się spodobało. Czasami faktycznie po zakupach pojawiają się te wyrzuty sumienia, ale nie dostrzegamy tego co w zamian za nie otrzymaliśmy. Świetnie, że kontynuujesz ten temat 🙂
Super porady i bardzo zaskakujące informacje:). Rzeczywiście mam problem z przyjmowaniem. W sumie to bardziej lubię robić komuś prezent niż otrzymywać. A jak prezent jest nietrafiony, to jestem niezadowolona. Musze nad tym popracować. Aaaaa i mam wyrzuty jak coś kupię. Najczęściej dotyczy to ciuchów i bardzo często zdarza mi się, że na następny dzień po zakupie lecę do sklepu i oddaję wszystkie ciuchy:).
Znam to z własnego doświadczenia 🙂 sama też wolę dawać i miewam wyrzuty sumienia kiedy coś kupię. Teraz uczę się tym cieszyć tym, że coś dostaję lub sobie kupuję i to naprawdę fajne doświadczenie, chociaż wcale nie jest to takie łatwe. Zmiana utartych schematów myślenia i wyzbycie się błędnych przekonań zajmuje trochę czasu, ale warto 🙂
To coś na zasadzie:karma, czy tez dobro wraca 🙂 Mojemu męzowi polecam ćwiczenie z dobrą i przyjemną stroną wydawania kasy 😛 ja co prawda mam z kolei zbyt lekką rękę, ale pracuję nad tym i naprawde widze pierwsze efekty 🙂