Twoja praca nie daje Ci satysfakcji? Straciłeś motywację, czujesz się sfrustrowany i niedoceniony? Jesteś przemęczony, masz problemy ze snem, trudno Ci się skoncentrować? To mogą być pierwsze objawy wypalenia zawodowego.
Wypalenie zawodowe może zdarzyć się każdemu z nas. Zwłaszcza, jeśli pracujemy dużo, jesteśmy ambitni, jednak korzyści z naszej pracy są niższe, niż włożony w nią wysiłek. Nawet, jeśli zajmujesz się czymś, co lubisz, co jest Twoją pasją, również możesz poczuć się wypalony.
Przyznam, że ja jakiś czas temu również poczułam to na siebie. Praca zawodowa, prowadzenie bloga, rozwój osobisty i ciągłe narzucanie sobie kolejnych zadań do wykonania sprawiło, że zaczęłam czuć przesyt. Przesyt nie tylko pracą, ale również moją pasją, jaką jest rozwój osobisty. Blogowanie, szkolenia, czytanie książek, to wszystko zamiast sprawiać mi radość tak jak kiedyś zaczęło mnie męczyć, a wręcz drażnić. Poczułam, że za bardzo skupiłam się na sprawach zawodowych i straciłam równowagę w swoim życiu. Dlatego postanowiłam odpuścić.
I to była bardzo dobra decyzja. Zmuszając się do robienia czegoś, co nie sprawia nam satysfakcji narażamy się na wypalenie. Jeśli czujesz, że Twoja praca lub to, co robisz w życiu przestaje Cię satysfakcjonować, a zamiast tego sprawia, że czujesz się zmęczony, sfrustrowany i po prostu masz już dość, zrób coś z tym!
Jak uniknąć wypalenia zawodowego?
Odpuść sobie
Czasem najlepszym sposobem jest wrzucenie na luz. Wiem, że nie zawsze jest to proste, bo rynek ma swoje wymagania i niezależnie od tego czy pracujesz u kogoś, czy prowadzisz swoją firmę masz mnóstwo obowiązków, które musisz wypełnić. Mimo to warto zastanowić się czy nie ma rzeczy, z których możesz zrezygnować albo delegować komuś innemu. Często bierzemy na siebie zbyt wiele, bo mamy wrażenie, że sami zrobimy to najlepiej. Chcemy być zbyt perfekcyjni, albo jesteśmy zbyt ambitni i robimy rzeczy, których tak naprawdę nie musimy robić.
Dlatego przyjrzyj się swoim obowiązkom. Jestem pewna, że są rzeczy, które możesz sobie odpuścić, albo zrobić mniej perfekcyjnie. Dzięki temu Ty poczujesz się lepiej, a inni prawdopodobnie nawet nie zauważą różnicy.
Odpoczywaj
Odpoczynek jest niezwykle ważną częścią życia. To właśnie kiedy odpoczywamy regenerujemy siły i nabieramy dystansu. Dzięki odpowiedniemu odpoczynkowi jesteśmy bardziej kreatywni i łatwiej nam się skupić.
Dlatego zadbaj o odpoczynek. Zarówno ten „od pracy” – czyli rób sobie wolne weekendy, wyjedź na urlop, nie zabieraj pracy do domu. Relaksuj się, pozwalaj sobie na to, żeby „nic nie robić”, idź na spacer, medytuj, stosuj techniki relaksacyjne (polecam Ci: trening relaksacyjny Jacobsona oraz trening autogenny Schultza), rób sobie drzemki.
Zadbaj też o odpoczynek „w pracy” – pamiętaj o przerwie śniadaniowej i rób sobie chociaż 2-3 minutowe przerwy co godzinę. Tylko niech to nie są przerwy na sprawdzenie facebooka, ale na to, żeby wstać od biurka, wyjrzeć za okno, przejść się lub zrobić cokolwiek innego co oderwie Cię od pracy i pozwoli na chwilę wyciszyć myśli. Dzięki temu będziesz pracować o wiele bardziej efektywnie i będzie Ci łatwiej się skupić, niż wtedy, kiedy pracujesz bez przerwy.
Zadbaj o równowagę w swoim życiu
Bardzo często ulegamy wypaleniu wtedy, kiedy stawiamy pracę na pierwszym miejscu w swoim życiu. Niestety, żeby czuć się spełnionym i szczęśliwym nie można zapominać o tym, że życie ma wiele „wymiarów” i każdy z nich jest bardzo ważny.
Żeby się o tym przekonać proponuję Ci wykonać bardzo proste ćwiczenie coachingowe „koło życia”, dzięki któremu określisz swój stopień satysfakcji w poszczególnych dziedzinach życia, takich jak: kariera/praca, finanse, zdrowie i sprawność fizyczna, rodzina/przyjaciele, związki, rozwój osobisty, zabawa i odpoczynek. Koło życia to fantastyczne narzędzie. Często patrzymy na życie „jednostronnie”, nie zdając sobie sprawy z tego, że zaniedbujemy jakieś obszary swojego życia. Wykonanie tego ćwiczenia pozwala to sobie uświadomić oraz wprowadzić zmiany, które pozwolą przywrócić równowagę w naszym życiu. Może okazać się, że jeśli zadbasz o swoje zdrowie lub zatroszczysz się o relację z partnerem, automatycznie nabierzesz zupełnie innego spojrzenia na swoją pracę, a Twoja niechęć do niej zniknie. Dzięki temu unikniesz wypalenia zawodowego.
Przestań używać słowa muszę
Słowo „muszę” to chyba największy demotywator. Podchodzenie do swoich obowiązków, jako do czegoś, co musimy zrobić nie służy produktywności. Wręcz przeciwnie, wprowadza poczucie przymusu i sytuacji bez wyjścia. Używając słowa „muszę” zaczynasz mieć wrażenie, że coś zostało Ci narzucone, a Ty nie masz żadnego wyboru. Zabijasz w sobie kreatywność, spontaniczność i pasję. Dlatego zastąp słowo „muszę” słowami „chcę”, „mogę” lub „zrobię”. Gwarantuję Ci, że poczujesz ogromną różnicę.
Skup się na tym, co masz ochotę robić
Jeśli podobnie jak ja jesteś perfekcjonistą i masz poczucie, że ciągle musisz się rozwijać, bo „nic nie robiąc” marnujesz czas, zaufaj mi i odpuść sobie. Nie zmuszaj się do robienia rzeczy, na które nie masz ochoty. Nie musisz żyć z planerem w ręku i odhaczać zadania po zadaniu. Nawet jeśli przez kilka dni będziesz się po prostu „obijać”, świat się nie zawali. Nie cofniesz się przez to w rozwoju. Narzucając sobie zadania do wykonania, tylko w poczuciu, że tak „musisz” nie zwiększasz swoje produktywności. Raczej przeciwnie, zmniejszasz ją.
Ja odczułam to niedawno na sobie, jeśli chodzi o blogowanie. Po prostu czułam się nim tak przemęczona, że nie miałam ochoty pisać wpisów, działać w mediach społecznościowych czy komentować na innych blogach. Z drugiej strony czułam przymus, że „muszę”. Mimo to postanowiłam sobie odpuścić. Zamiast pisać na siłę, wolałam wyjść na spacer, spotkać się ze znajomymi czy przeczytać książki, które wcześniej odkładałam, bo nie miałam czasu po nie sięgnąć. Kiedy nabierałam weny do pisania pisałam, kiedy jej nie miałam, odpuszczałam sobie. I powiem szczerze, że dzięki temu odpoczęłam, nabrałam dystansu i jeszcze bardziej polubiłam blogowanie. Bo teraz nie robię tego na siłę, a dlatego, że chcę i sprawia mi to satysfakcję. Świat się nie zawalił, blog nie zniknął, nie poniosłam żadnych strat, tylko korzyści.
Czasem warto odpuścić sobie narzucone zadania, a skupić się na tym, co naprawdę mamy ochotę robić.
Zmień nastawienie
Czasem, żeby uniknąć wypalenia zawodowego wystarczy zmienić nastawienie do swojej pracy. Jak to zrobić? Zacznij od poszukania jej pozytywnych stron. Nigdy nie jest tak, że coś jest tylko dobre, a coś złe. Zastanów się co Twoja praca daje Ci dobrego, co w niej lubisz, jakie daje Ci korzyści? Odpuść sobie rzeczy, których nie musisz wykonywać, a skup się bardziej na tych, które przynoszą największe korzyści Tobie i firmie. Wykreśl słowo „muszę”. Spójrz przychylniej na swoich współpracowników, klientów, szefa. Pamiętaj, że to też są ludzie, ze swoimi problemami, frustracjami i lękami.
Jeśli zadbasz o równowagę w swoim życiu, nauczysz się odpoczywać i zmienisz nastawienie do swojej pracy, zauważysz znaczną różnicę. Twoja praca nie będzie Cię już tak frustrować i prawdopodobnie znowu zaczniesz czerpać z niej satysfakcję. Jeśli jednak okaże się, że żaden z tych sposobów nie jest skuteczny, a Twoja praca nadal powoduje u Ciebie frustrację, przemęczenie i niechęć, wtedy może warto zastanowić się nad jej zmianą. Być może obecna praca tak naprawdę nie jest dla Ciebie i o wiele lepiej odnajdziesz się w nowym miejscu lub robiąc coś zupełnie innego.
Jednak niezależnie od tego czym się zajmujesz pamiętaj, że zawsze możesz poczuć wypalenie. Dlatego zawczasu zadbaj o to, żeby go uniknąć.
Dodam do tego, że należy stale pamiętać o swoim zdrowiu, o relaksie, o swoim ciele. Dodatkowe przemęczenie i życie praca-dom-praca-dom to jedna wielka masakra. 🙁 Dla mnie kluczem do odpowiedniego balansu jest znalezienie czasu na ruch, ale i chwile ciszy z książką.
Ja też wpadłam w pułapkę wypalenia w kwietniu zeszłego roku. Ale u mnie zapalnikiem była sytuacja zawodowa związana z tym, że miał w moje miejsce wejść ktoś inny (czytaj młodszy). Zwolniłam i daję sobie przestrzeń i czas na spokój i wyciszenie. Zrozumiałam, że sami musimy szanować siebie przede wszystkim. Sylwia, to dobry mądry tekst, dla tych, którzy zbyt mocno zaplątali się w pułapkę pracy i zobowiązań. Ściskam mocno! Basia
Dziękuję Basiu:* Napisałaś coś bardzo ważnego – każdy z nas powinien szanować siebie przede wszystkim!
Ściskam!
W moim przypadku bardzo trudno o tradycyjny work-life balance. Zwykle mam bardzo silne wychylenia w którymś z kierunków. Jednak to mi chyba służy… Praca w nadgodzinach nad ciekawym projektem daje okazję, by szybko zyskać nowe doświadczenie, a w okresach „luzu” mam więcej czasu na czytanie, sport i czas z najbliższymi.
Najważniejsze to skupiać się na pozytywach i dobrych stronach bieżącego „okresu” i za nic w świecie nie narzekać. 😉
Poradzić sobie z wypaleniem, które już nastąpiło może być ciężko. Najlepiej zapobiegać i do niego nie dopuścić. Rady są świetne i każdy powinien wprowadzać je w życie.
Myślę, że bardzo trudno jest sobie poradzić z wypaleniem zawodowym, kiedy już nas dotknie. Chyba o wiele prościej byłoby po prostu działać tak, żeby uniknąć go w ogóle, albo chociaż przesunąć w czasie. 😀 W końcu w specyfikę niektórych zawodów, wypalenie jest wręcz wpisane. Niestety.
Twoje rady bardzo dobre! Równowaga, bilans, odpoczynek, brak przymusu – tak powinno być. 🙂
Dziękuję! :*
Wydaje mi się, ze lepiej zapobiegać niż leczyć. Czyli równowaga, równowaga i jeszcze raz równowaga. Bo jak nas już to dziadostwo dopadnie.. to jest musztarda po obiedzie. Wtedy najlepszy chyba jest odpoczynek.. tylko że nie zawsze się da. 🙁
Ja też jestem zdania, że lepiej działać zawczasu 🙂 ale jak to mówią, nigdy nie jest za późno. Odpoczynek jest najlepszym lekarstwem. A nawet jeśli nie można wziąć urlopu czy „zawiesić” swojej działalności, rozwiązaniem może być wyznaczenie priorytetów i zmiana nastawienia.
Zbyt często zapominamy o odpoczynku. Angażujemy się na maksa w pracę, poświęcamy czas po pracy. Innym faktem jest, że nie umiemy odpoczywać. Jak zawsze rady w punkt 🙂
Dziękuję! Z tym masz rację – nie umiemy odpoczywać. Ja sama cały czas się tego uczę. Jednak coraz bardziej zdaję sobie sprawę z tego, jak ważny jest odpoczynek i jaką krzywdę robimy sobie, nie pozwalając sobie na niego.
Również jakiś czas temu zdarzyło mi się wypalenie. Dla mnie najlepszą metodą jest po prostu chwilowa przerwa i odpoczynek. Nabieram nowych sił i mogę działać nadal. Jednego czego się wtedy nauczyłam – nie narzucać sobie zbyt wiele naraz.
Dokładnie, nie ma nic gorszego niż narzucać sobie zbyt wiele rzeczy naraz. Warto nauczyć się odpuszczać i pozwolić sobie na odpoczynek. To najczęściej najlepsze lekarstwo na takie wypalenie 🙂
Szykuję się do napisania na ten temat. Myślę, że to niedoceniany, pomijany temat, a bardzo powszechny. Tempo wspolczesnego zycia sprawia, że wypalenie zdarza się bardzo czesto i duzo szybciej niz wczesniej
W tym roku stawiam na równowagę. Zbyt często wcześniej zdarzało mi się przesadzać w stronę bycia pracoholikiem, płacąc za to wysoką cenę. Brak czasu dla siebie czy bliskich. Teraz jest z tym lepiej. Ja czuję, że łapie dystans do wszystkiego i mam więcej czasu dla najbliższych i siebie. I więcej radości z życia, które nie toczy się tylko wokół pracy, która swojego czasu przestała przynosić jakiekolwiek zadowolenie. 🙂
Ja już w zeszłym roku podjęłam takie postanowienie i postawiłam na równowagę. Mimo tego, że nadal czasem ją tracę, bo mój perfekcjonizm i skłonności do pracoholizmu lubią się odzywać, to nauczyłam się sobie odpuszczać i coraz częściej odkładam pracę na bok. Dzięki temu czuję się o wiele szczęśliwsza 🙂
„Muszę” to taki klucz, którym sami potrafimy sobie zamknąć przed nosem drzwi. A potem jesteśmy zdziwieni, że pewne rzeczy nie sprawiają nam już przyjemności…
Świetna i bardzo trafna metafora. Słowo „muszę” sprawia, że sami zamykamy się w pułapce. Dlatego warto wykorzenić to słowo ze swojego słownika!
Ostatnie kilka dni czuję takie wypalenie. Walczę, wymyślam coś nowego, ale napotykam na ślepą uliczkę. Najciężej wychodzi mi odpuszczanie. Już niby się uczyłam tej sztuki, ale zaczęło mi za bardzo zależeć i zapomniałam o tym, czego się nauczyłam.
Znam ten stan, bo też mi się to często zdarza. Odpuszczanie to bardzo trudna sztuka. Czasem wiąże się z rezygnacją albo odłożeniem w czasie czegoś, na czym nam zależy. Mimo to warto. Nauczyłam się, że robienie czegokolwiek na siłę nie przynosi dobrych efektów – wręcz odwrotnie, włożona praca jest odwrotnie proporcjonalna do otrzymanych efektów. Dlatego takie odpuszczenie może być najlepszym lekarstwem.
Czasami i mnie to dopada. Zdarza mi się też czuć to względem pasji, tak jak u Ciebie. Wtedy odpuszczam. Daję sobie czas. Warto stosować się do wskazówek i starać się przeciwdziałać temu wcześniej 🙂 super tekst 🙂
Hej, mam takie pytanie, jak zachowywać się w stosunku do kolegów z pracy, którzy podkładają ci nogi… przecież w firmie obowiązywać ma przyjacielska atmosfera. Będę wdzięczna za poradę.
Wszystkiego dobrego na Święta!
To bardzo dobre pytanie. Zazwyczaj jest tak, że jeśli ludzie podkładają nogi innym, to mają jakiś powód – np. czują się zagrożeni albo czegoś zazdroszczą. Trudno znaleźć jedną dobrą odpowiedź, na to, jak radzić sobie z takimi ludźmi. Moim zdaniem to zależy od tego, jak bardzo ich zachowanie wpływa na Ciebie i Twoją pracę. Niektóre zachowania można przemilczeć i udać, że „ich nie ma”. Jednak jeśli dzieje się coś, co bardzo źle wpływa na Ciebie, na Twoją pracę czy pozycję w firmie warto zareagować. Można zacząć od zwykłej rozmowy z osobą, która podkłada Ci nogi i próby zrozumienia, dlaczego to robi. Jeśli to nie pomoże, może wtedy warto porozmawiać z przełożonym albo dowiedzieć się czy jesteś jedyną „ofiarą” tej osoby. Być może jest w firmie ktoś, kto jest życzliwy i może pomóc Ci w rozwiązaniu sytuacji.