Zdarza Ci się podjąć decyzję, której później żałujesz? Zastanawiasz się co by było, gdybyś postąpił inaczej? Katujesz się poczuciem winy za popełnione błędy? A może zrzucasz odpowiedzialność na kogoś innego? Witaj w klubie. Nie tylko Ty miewasz takie myśli. Zdarzają się każdemu z nas.
Błędy i porażki są nieodłącznym elementem naszego życia.
Jeśli jesteś perfekcjonistą tak jak ja, to z pewnością często masz do siebie żal, że zrobiłeś coś niewystarczająco dobrze i szukasz winy w sobie. Ja kiedy popełnię jakiś błąd rozbieram swoje działanie, które do niego doprowadziło na czynniki pierwsze i wyszukuję tych elementów, które zrobiłabym źle. I teoretycznie nie ma w tym nic złego. Dobrze wiedzieć co zrobiło się źle, zastanowić się co lepiej sprawdziłoby się w danej sytuacji i w przyszłości, kiedy będziemy mieć do czynienia z podobną sprawą skorzystać z wyciągniętych wniosków. Tak powinniśmy podchodzić do swoich błędów i porażek. Jednak najczęściej jest zupełnie inaczej.
Jak reagujemy na popełnione błędy?
Kiedy popełnimy jakiś błąd najczęściej reagujemy na jeden z dwóch sposobów. Możemy w kółko myśleć o tym, co zrobiliśmy źle, mieć do siebie żal, być na siebie źli i wręcz stwierdzić, że jesteśmy beznadziejni. Możemy też nie dopuszczać do siebie myśli, że coś zrobiliśmy źle i szukać winy w innych ludziach, w sytuacji kraju, w polityce, w tym, że świat jest niesprawiedliwy i w czymkolwiek innym. Ja zaliczam się do pierwszej grupy osób. A przynajmniej zaliczałam. Bo dziś staram się patrzeć inaczej na swoje porażki. Odbierać je jako lekcję i nowe doświadczenie. Ale mimo to nadal czasem gdzieś z tyłu głowy słyszę głos, który mówi mi, że powinnam robić wszystko dobrze. Jednak wiem, że tak się nie da. Musiałabym być robotem, a nie człowiekiem. A człowiek jest istotą omylną.
Wiecie, że statystyki pokazują, że 70 procent podejmowanych przez ludzi decyzji okazuje się błędnych. Liczba jest przerażająca prawda? Jednak fakt, że większość podejmowanych przez nas decyzji jest zła nie świadczy o tym, że całe nasze życie musi być pasmem błędów i porażek. Taki scenariusz może się wydarzyć jeśli masz negatywne spojrzeniem na świat i wydaje Ci się, że nie masz wpływu na to co dzieje się w Twoim życiu. Wychodząc z takiego założenia trudno Ci będzie wyciągać wnioski i patrzeć w przyszłość. Twoja uwaga będzie skupiona na przeszłości, na rozpamiętywaniu i na poczuciu beznadziejności.
Co można zrobić aby zmienić ten stan rzeczy i nauczyć się radzić sobie z popełnionymi błędami we właściwy sposób?
- jesteś tylko człowiekiem i masz prawo do popełniania błędów. Pozwól sobie na nie, bo one nie są niczym złym,
- pamiętaj, że w momencie podejmowania decyzji dokonujesz najlepszego wyboru z możliwych. Działasz w oparciu o swoją wiedzę i doświadczenie i na tej podstawie oceniasz sytuację. W tym momencie nie możesz przewidzieć tego, co wydarzy się w przyszłości.
- popracuj nad swoim wewnętrznym krytykiem, który sprawia, że czujesz się winny za każdym razem, kiedy popełnisz błąd. O tym co może Ci w tym pomóc przeczytasz tutaj [KLIK]
- pamiętaj, że każdy bez wyjątku zasługuje na szczęście i każdy ma w sobie siłę, aby o to szczęście zawalczyć. Jednak aby to zrobić musisz uwierzyć, że tylko Ty decydujesz o swoim życiu.
- wyciągaj wnioski z porażek, ale nie rozpamiętuj ich latami. Nie jesteś jedyną osobą która popełnia błędy,
- Jeśli podejmiesz złą decyzję nie obwiniaj się i nie tkwij w niedogodnej dla Ciebie sytuacji uznając, że nic nie możesz zrobić. Szukaj sposób na to aby złagodzić skutki tej decyzji lub aby ją naprawić,
- naucz się wykorzystywać porażki do pracy nad sobą, postaraj się zmienić nastawienie i szukać pozytywów w każdej negatywnej sytuacji.
Umiejętność uczenia się na błędach jest niezwykle ważna w naszym życiu. Dzięki temu stajemy się bardziej odporni i unikamy podobnych błędów w przyszłości. Najważniejsze to zrozumieć, że popełniony błąd to nie koniec świata i nie obierać go osobiście. Ilość porażek jakie ponosimy w życiu nie świadczy o tym, że jest coś z nami nie tak. Ludzie sukcesu również popełniają mnóstwo błędów. Tylko dla nich porażka to nie kara, a rodzaj daru, który może uchronić ich przed czymś gorszym lub znaleźć jeszcze lepsze rozwiązania. I w ten sposób warto podchodzić do popełnionych przez siebie błędów.
Dziękuję, że jesteś.
Jeśli spodobał Ci się wpis zapraszam Cię do tego, żebyśmy pozostali w kontakcie. Żeby mieć dostęp do wszystkich aktualności możesz polubić mój Fanpage na Facebooku, profil na Google plus oraz śledzić bloga na Bloglovin.
Jakbym o sobie czytała! Zawsze tak miałam, że jak coś poszło nie tak jak zaplanowałam, albo wydarzyło się coś, czego w sumie nie mogłam przewidzieć, ale się stało – zawsze miałam wyrzuty sumienia. Choć jak napisałaś, w danym momencie życia zawsze mamy nadzieję, że podejmujemy najlepszą możliwą decyzję. Najważniejsze chyba to to zaakceptować, wyciągnąć wnioski i sobie odpuścić 🙂
Ja okropnie analizuję i rozważam co mogłam zrobić inaczej jak już popełnię błąd. Inna sprawa, że raczej nie miałam błędów, których moc rażenia byłaby odczuwalna po dłuższym czasie, więc częściej po prostu godzę się z losem i zapamiętuje na przyszłość.
Niby to wszystko człowiek wie, a jednak dalej swoje w głowie rozpamiętuje, analizuje…
Mnie jest często trudno dać sobie prawo do porażki. To jest trudna sztuka,żeby nauczyć się tego, że błędy są częścią naszego życia.
A o sposobie na jesień nic nie będzie?:(
Niestety obawiam się, że względu na dość napięty harmonogram czasowo mogłabym nie ogarnąć Twojego październikowego wyzwania:( Ale wpis o sposobach na jesień (a raczej na jesienną chandrę) pojawił się u mniej jakiś miesiąc temu 🙂
No tak… wszyscy popełniamy błędy i później często bardzo długo je rozpamiętujemy, żałujemy…, ale w pewnym momencie naszego życia przychodzi taki moment, w którym zdajemy sobie sprawę, że właśnie ten „błąd”, ta a nie inna decyzja… była dla Ciebie najlepszą lekcją życia! 🙂
Bardzo fajny tekst!
Pozdrawiam ciepło,
Panna Joanna
Tak tutaj masz mnóstwo racji 🙂
Pozdrawiam serdecznie 😉
Nie można sobie nigdy wyrzucać i mścić na samym sobie za nasze błędy, to prowadzi donikąd.
W pełni się z Tobą zgadzam.
A ciekawe skąd się wzięła ta liczba 70%. Bo ja uważam prywatnie, że tak naprawdę to mało która decyzja jest na dłuższą metę zła. Nawet jeśli pakujemy się w kłopoty, to też jest z pewną korzyścią dla nas. Na przykład zyskujemy dystans do świata, dowiadujemy się czegoś o sobie, mierzymy się z trudną sytuacją. Zamiast myśleć o tym jak o porażce też podobnie jak Ty wolę nazywać to lekcją:) Tym bardziej że dawno dałam sobie spokój z dążeniem do ideału i złudzeniami, że ja to już na pewno żadnych błędów nie popełnię:)
Ja też tak uważam, że w dłuższej perspektywie czasu uświadamiamy sobie, że nawet te początkowo „złe” decyzje tak naprawdę okazuję się dobre 🙂
Dla mnie najważniejsze zdanie z posta to : Wyciągaj wnioski z porażek!
tylko trzeba nauczyć się jeszcze wprowadzać te zasady w życie:)
Bardzo mądry i wartościowy wpis. Ważne jest moim zdaniem, aby mieć pokorę i świadomość, że nie jest się idealną osobą. Podobnie z chęcią zmian – to bardzo ważne, żeby chcieć coś zmienić i widzieć, że jest potrzeba. Praca nad sobą – najcięższa praca w życiu 🙂
To prawda – nie ma trudniejszej pracy od tej nad sobą, ale i tak warto ją podjąć 🙂