Oczekiwania to jedna z pułapek, w którą nieświadomie wpada większość z nas. Pułapka, która rodzi rozczarowanie, złość i frustrację, która psuje relacje, wprowadza napięcie i sprawia, że nie potrafimy być naprawdę szczęśliwi. I najbardziej ironiczne jest to, że często zwalamy winę za całą sytuację na okoliczności czy innych ludzi, w ogóle nie zdając sobie sprawy z tego, że to nie oni są winni.
Winne są oczekiwania
Oczekiwania są czymś, co powstaje w naszych głowach zupełnie nieświadomie. Oczekujemy od siebie i oczekujemy od innych. Widać to we wszystkich dziedzinach życia. Każdy z nas ma jakieś oczekiwania względem siebie – tego jak powinniśmy wyglądać, co powinniśmy umieć i co powinniśmy osiągnąć w życiu. Mamy swoją idealną wizję. Wizję, która naszym zdaniem da nam szczęście. Bo kiedy będą taka, a taka i osiągnę to, co sobie zamierzyłam, to wtedy będę spełniona. I będę szczęśliwa.
W pułapce niespełnionych oczekiwań
Tylko czy na pewno będę? Nasze oczekiwania zazwyczaj są bardzo wysokie. Tak wysokie, że trudno je spełnić. Dlatego powstaje dysonans pomiędzy tym co jest, a tym, co chcielibyśmy, żeby było. To sprawia, że trudno nam cieszyć się tym, co mamy w danej chwili, bo zazwyczaj bardzo daleko temu do naszych oczekiwań. A to powoduje niezadowolenie, frustrację i złość. Może też powodować problemy z samoakceptacja i spadek poczucia własnej wartości. Bo skoro nie jestem taka, jaka powinnam być, to być może jest coś ze mną nie tak? Może jestem za mało inteligentna albo niewystarczająco dobra?
Tym bardziej, jeśli dodatkowo czujemy na sobie nacisk, że musimy również spełnić oczekiwania innych osób – rodziców, partnera, dzieci, nauczycieli, przełożonych, itd. To powoduje dodatkową presję. Sprawia, że zamiast zajmować się tym, co naprawdę mamy ochotę robić, robimy coś czego nie chcemy lub nie lubimy, tylko po to, żeby zadowolić innych. Bo mamy wrażenie, że oni tego od nas oczekują. Oczekują, że będziemy „jacyś”, że zrobimy „to lub tamto”.
Czego Ty oczekujesz od innych?
Zresztą my postępujemy podobnie. Budujemy oczekiwania wobec innych – wobec swoich dzieci, przyjaciół, partnerów, wobec pracy, projektów, itd. Szczególnie widać to w naszych związkach. Tutaj bardzo łatwo wpaść w pułapkę oczekiwań. Będąc z kimś wydaje nam się, że druga osoba powinna nas rozumieć, czytać w naszych myślach i jeśli nas kocha powinna robić to, czego od niej oczekujemy. Niestety zapominamy o jednym – druga osoba nie zna naszych oczekiwań. Może nie rozumieć naszych potrzeb. A to dlatego, że jest zupełnie inna. Ma inne potrzeby, została inaczej wychowana, ma inne doświadczenia i myśli w inny sposób. Opierając się na swoich oczekiwaniach, można gorzko się rozczarować.
Oczekiwania niszczą relacje z innymi
A często tak robimy. Tworzymy w swojej głowie całą listę oczekiwań wobec drugiej osoby. I kiedy zostają spełnione to super, czujemy się zadowoleni i szczęśliwi. Jednak kiedy druga strona nie spełnia naszych oczekiwań czujemy frustrację i złość. Czujemy się zawiedzeni. W swojej głowie tworzymy „czarną listę”, na którą wpisujemy wszystkie przypadki, kiedy nasze oczekiwania nie zostały spełnione. Złościmy się na drugą osobę i przelewamy na nią swój żal. Niestety ona zazwyczaj zupełnie go nie rozumie. Nie ma świadomości, że właśnie nie spełniła oczekiwań.
Rozmawiaj o swoich potrzebach
Jak pozbyć się oczekiwań wobec innych? Niezwykle ważna jest komunikacja. Mówienie o swoich potrzebach i pragnieniach. Otwarcie się na drugą osobę, zrozumienie jej, poznanie jej potrzeb i jej sposobu patrzenia na świat. Każdy z nas jest inny. Uświadomienie sobie tego pozwala uniknąć wielu rozczarowań. Pozwala poznać drugą osobę taką, jaką jest.
Zazwyczaj w relacjach z innymi, zwłaszcza na początku, tworzymy w swojej głowie obraz danej osoby. I tworzymy oczekiwania. Następnie wszystkie zachowania tej osoby podciągamy pod ten stworzony we własnej głowie obraz. I skupiamy się głównie na tym, na ile dana osoba wpasuje się w ten stworzony w naszej głowie obrazek.
Oczywiście, może zdarzyć się tak, że druga osoba nie tyle nie wpasuje się w nasze oczekiwania, co ma zupełnie inny system wartości, który kłóci się z naszym. I wtedy to już trochę inna kwestia. Bo jeśli ktoś swoim zachowaniem wykracza poza to, co jest dla nas akceptowalne i nie szanuje naszych wartości, to wtedy jest już poważny powód do tego, żeby rozważyć sensowność dalszej znajomości.
Jak pozbyć się oczekiwań?
Żeby uniknąć wynikających z oczekiwań rozczarowań, trzeba pamiętać o tym, że nasze oczekiwania, są tylko nasze i nie mają zbyt wiele wspólnego z drugą osobą. Podobnie jak nasze oczekiwania wobec siebie – one też nie mają wiele wspólnego z tym, kim naprawdę jesteśmy. Powstały z różnych przyczyn – być może były podyktowane oczekiwaniami innych, które naszym zdaniem mają wobec nas, być może są podyktowane naszym dążeniem do perfekcji czy panującym obecnie kultem „piękna”.
Oczekiwania są czymś, czego nie da się pozbyć całkowicie. One będą pojawiały się zawsze, czy tego chcemy czy nie. Jednak, żeby uniknąć niepotrzebnych rozczarowań, warto odróżnić je od rzeczywistości. Przyjrzeć się bliżej sobie, swoim potrzebom i temu, czego my pragniemy dla siebie w życiu. A także przyjrzeć się innym – spróbować lepiej ich poznać, zrozumieć i pamiętać o tym, że oni nie są w naszym życiu po to, żeby wpasowywać się w nasz obraz świata. Oni są po to, żeby wnieść do naszego życia cząstkę siebie. Warto cieszyć się tą odmiennością, tym, jak jesteśmy różni. Warto rozmawiać i poznawać siebie, zamiast tłumić w sobie żale, o których druga osoba może nie mieć pojęcia.
Zgadzam się z całym wydźwiękiem tekstu. Oczekiwania wiele zabierają, bo nie widzimy rzeczywistości tylko iluzję, którą tworzymy lub chcemy stworzyć. Często też niszczą, bo przyczyniają się do powstawania poczucia winny, kiedy odbiegamy od swoich lub czyichś wysokich standardów.
Trudno sobie z nimi radzić, ale warto sobie uświadamiać, co nosimy w sobie i czego chcemy od innych i od siebie:)
Oczekiwania wobec siebie, plus perfekcjonizm często powodują, że potrafię utknąć w martwym punkcie. A wiadomo — kto stoi w miejscu, ten się cofa. Walczę z tym, tłumacząc sobie, że nie ma ludzi idealnych. Najdziwniejsze jest to, że sama sobie podnoszę wysoko poprzeczki, a dla innych jestem bardzo wyrozumiała. 😛
Mam dokładnie to samo. Na szczęście teraz już w o wiele mniejszym zakresie, niż kiedyś 🙂 Warto być wyrozumiałym nie tylko dla innych, ale również dla siebie 🙂
Właśnie odkryłam Twoją stronę i bardzo podoba mi się to miejsce w sieci. Wartościowe przesłanie. Cichy przystanek w pędzącym świecie. Warto tu zaglądać 🙂
Pozdrawiam!
Dziękuję 🙂
Pozdrawiam!
😀
Trafiłam na prosty i zrozumiały tekst dziękuję
Ciekawy temat. Bo oczekiwania łatwo pomylić z ambicją, lub jej brakiem. Z jednej strony warto mieć oczekiwania i wymagać czegoś od innych, ale z drugiej zależy, czego dotyczą te oczekiwania. Bo jeśli oczekujemy od kogoś szacunku to jest ok, ale jeśli oczekujemy, że będzie czytać w naszych myślach lub robić wszystko to, czego chcemy – to już nie jest ok. Fajny blog 😉
Dziękuję. Dokładnie, każdy powinien mieć swoje ambicje i wartości i wiedzieć, jakie zachowania ze strony innych akceptuje, a jakie nie. Z drugiej strony warto przyglądać się sobie i swoim oczekiwaniom, bo bardzo często są zbyt wysokie lub nierealne do spełnienia.
Zbyt wygórowane oczekiwania potrafią „zniszczyć” radość życia. Oczywiście powinno się mieć marzenia i do nich dążyć. Jednak przesadny perfekcjonizm, czy wieczne niezadowolenie ze wszystkiego potrafią przesłonić nam to co ważniejsze.
Zgadzam się z Tobą. Sama przerabiałam to na sobie i wiem, że zbyt wygórowane oczekiwania i zbytni perfekcjonizm mogą niszczyć radość życia. Dlatego warto nauczyć się „zdrowego” podejścia do kwestii oczekiwań.
Cenne rady. Czasem łapię się na tym, że mam problem ze zbyt wygórowanymi oczekiwaniami wobec innych. Muszę nad tym popracować. Możesz więcej takich wpisów tworzyć. 🙂
Dlaczego nie 😉 to dość bliski mi temat, więc pewnie pojawi się jeszcze jakiś wpis odnośnie oczekiwań 😉
Zawsze współczułam znajomym, których rodzice mieli wygórowane oczekiwania w stosunku do nich. Którzy przerzucali swoje niespełnione ambicje na swoje dzieci i oczekiwali Bóg jeden wie jakich wyników… nawet jak dziecko nie bardzo sobie radziło, czy częściej interesowało się danym tematem.
Czy ja tak mam? Może w pewnym sensie mam tak w pracy.. że oczekuję więcej niż się dzieje. Ale to chyba bardziej uleganie myśleniu wynikowemu.. niż niespełnionym oczekiwaniom… a może to miks obu tych rzeczy? Musze to przemyśleć.
Dziękuję Ci za ten tekst. 🙂
A ja dziękuję za rzucenie odrobiny nowego światła na mój tekst. Twoje rozważania na temat myślenia wynikowego mnie samej dały do myślenia 😉
Nasze oczekiwania potrafią nas naprawdę zgubić. Mam tutaj na myśli oczywiście te wygórowane bo te osiągalne myślę, że są jak najbardziej potrzebne. Przez wygórowane oczekiwania stawiane innym czasami zaczynamy nawet tworzyć mylny wizerunek własnej osoby. Myślę, że zdecydowanie lepiej i bezpieczniej dla nas jest stawiać oczekiwania sobie. Chociaż i z tym nie wolno przesadzić. Po raz kolejny muszę przyznać, że jak we wszystkim najważniejszy jest zdrowy rozsądek.
Zdrowy rozsądek sprawdza się we wszystkim 😉
Warto starać się jak najmniej oczekiwać i stopniowo te oczekiwania zwiększać. Metoda małych kroków. Lepiej jak te oczekiwania są małe i się spełniają niż oczekiwać na starcie wiele i rozczarować się,niejednokrotnie bardzo boleśnie. A jeśli chodzi o innych – chyba dobrze jest oczekiwać zawsze nie więcej od innych niż od samego siebie. Oczywiście o tym łatwo się pisze a trudniej się realizuje. Ale jest to możliwe,a zaznaczenie tego w teorii jest pierwszym krokiem do realizacji praktycznej. Pozdrawiam 😉
Też uważam, że nie powinno się oczekiwać od innych więcej, niż oczekuje się od siebie. Wyzbycie się oczekiwań, zwłaszcza tych wygórowanych wymaga wiele pracy i samokontroli, ale jest możliwe. Więc warto 🙂 Pozdrawiam 🙂
Najlepiej nie oczekiwać od innych niczego… Wtedy każdy pozytywny gest, dobre słowo i pomoc jest dla nas prezentem.
A co z małżeństwem, związkiem itp? Jeśli poświęcisz mu dostatecznie dużo uwagi i troski, nawet bez oczekiwań możesz spać spokojnie. 🙂
Dawid
Z najbliższymi udało mi się dogadać, kiedy przelała się szala, czego oczekują ode mnie. Nawet zmienili to, jak sobie wyobrażają mnie i moje życie. Obecnie są dla mnie bardzo dużym wsparciem. Teraz ja stawiam sobie oczekiwania i mam żal, że nie potrafię im sprostać.
Jeśli udało Ci się z najbliższymi to mam nadzieję, że uda Ci się z oczekiwaniami wobec samej siebie. Warto nauczyć się wyrozumiałości wobec siebie i spojrzeć na siebie jak na przyjaciela, a nie kogoś, kto powinien spełnić stworzone w naszej głowie oczekiwania.
Oczekiwania i to wygórowane to niestety mój problem. I nie chodzi tutaj o oczekiwania w stosunku do innych, ale do samej siebie. Za dużo wymagam, za dużo sobie narzucam i potem odczuwam tylko złość i niedosyt kiedy nie jestem w stanie ich spełnić.
Doskonale to rozumiem, bo sama tak mam. Na szczęście dziś już w o wiele mniejszym stopniu niż kiedyś. Warto nauczyć się wyrozumiałości wobec siebie i uświadomić sobie, że jesteśmy tylko ludźmi, a nie maszynami.
Odnoszę wrażenie, że czasem to właśnie rozwój osobisty kieruje nas na tą drogę…
Większość osób zwyczajnie narzeka: na rząd, polityków, nauczycieli, pracodawcę. Wzięcie na siebie odpowiedzialności za swoje życie daje nam poczucie kontroli i możliwość osiągnięcia wspaniałego sukcesu. Z drugiej jednak strony sprawia, że możemy utopić się w morzu rosnących oczekiwać względem samego siebie. Wiele z tych oczekiwań nie sposób spełnić, przynajmniej w danym momencie.
Dawid
Masz sporo racji. Rozwój osobisty ma swoje pułapki. Jedną z nich są rosnące oczekiwania wobec siebie i narzucanie sobie czasem zbyt wielu celów i planów rozwojowych. Warto na to uważać i weryfikować swoje oczekiwania.
Odnośnie oczekiwań przypomniał mi się cytat A. Einstein:
„Nasza rzeczywistość jest złudzeniem, aczkolwiek bardzo przekonywującym”.
Nasze poglądy i oczekiwania zaczynają się i kończą w naszej głowie, więc dobrze być świadomym ograniczeń jakie sami na siebie nakładamy oraz modyfikować je, bo po co tkwić w przekonaniu które nas męczy! 🙂
Stawianie przed sobą zbyt wygórowanych oczekiwań to chyba podstawowy mój błąd i problem. Powoduje to tylko potem frustrację i rozczarowanie, ze nie podołałam. Dlatego warto z tym walczyć i chociaż świadomie je obniżać. Zawsze możemy spróbować jeszcze raz wskoczyć na level wyżej. Ale kiedy zaczynamy z wysokiego C i spadniemy to ciężko jest podjąć kolejną próbę. 🙂
Dokładnie, ja też to znam ze swojego doświadczenia. Warto z tym walczyć, dawać sobie realne cele i być dla siebie wyrozumiałym i dobrym. Bez tego skazujemy się na ciągły stres, napięcie i ewentulną frustrację.
Dotarło to do mnie stosunkowo niedawno. Zorientowałam się, że lepiej nie oczekiwać, nie nastawiać się. Jeśli wyjdzie super, będziemy pozytywnie zaskoczeni. Jeśli na odwrót, przynajmniej rozczarowanie jest niższe…Poza tym problemem osób, które dużo wymagają od siebie jest to, że równie wiele oczekują od najbliższych…Trzeba się mocno trzymać, żeby nie stracić kontroli nad tym, co się dzieje, gdy oczekujemy za wiele.
Ale to chyba niemożliwe nie oczekiwać od innych czegokolwiek, prawda? Bo jak się z kimś przyjaźnię i angażuję to oczywiste jest, że oczekuję wzajemności. czy to utopia ?:)
Trudno w ogóle nie oczekiwać. Zawsze są jakieś oczekiwania. To, że oczekujemy wzajemności w przyjaźni czy związku jest naturalne.Jednak warto uważać, bo zazwyczaj idziemy za daleko i jako „dowód” wzajemności oczekujemy konkretnych zachowań albo tego, żeby druga osoba była „jakaś”. A to już nie służy relacji. Temat oczekiwań czasem wymaga przyjrzenia się sobie i głębszej analizy 🙂
Wydaje mi się, że moje wewnętrzne monologi z roku na rok są coraz bardziej rozbudowane ? to prawda mamy taka cechę, ze chcemy zmieniać innych,zamiast akceptować ta inność.
Odbieram oczekiwaniach jako pasywnej (czekam) formie samorealizacji. Sądzę, że oczekiwania są potrzebne do świadomej zmiany działania. Tj. jeśli nie dostaję czegoś co potrzebuję to sam to biorę i nie czekam, że dostanę bo to powoduję frustrację.
Nie warto rezygnować z oczekiwań bo one mówią nam o naszych potrzebach lub zachciankach.