Zdarza Ci się, że ktoś wyprowadza Cię z równowagi? Sprawia, że czujesz się źle, jesteś smutny lub przestajesz wierzyć w siebie? Czasem nie trzeba dużo, żeby ktoś popsuł nasz humor. Wystarczy, że skrytykuje nasz wygląd, ubiór czy zachowanie. Zacznie nas oceniać, wtrącać się w nasze życie lub wytykać błędy.
Nie jest miło usłyszeć, że jest się za grubym, za chudym czy ma się za mało wiedzy, żeby zrobić to czy tamto. Nie jest miło , kiedy ktoś neguje nasze zachowanie. Mówi, że on zrobiłby to inaczej, lepiej. Kiedy ktoś nie wierzy w nas ani w nasze pomysły. Nie jest też miło, kiedy ktoś wybucha, zaczyna krzyczeć, przeklinać i wytykać nam nasze słabości i błędy. Podobnie jak nie jest miło być traktowanym jak powietrze.
Jak reagujemy na krytykę?
Zazwyczaj na dwa sposoby.
- Nie reagujemy bezpośrednio na krytykę. Za to myślimy o doznanej przykrości, w swojej głowie toczymy walkę z tą osobą, bierzemy to co powiedziała do siebie, podsycamy w sobie złość i niechęć do tej osoby
- Reagujemy złością, kłócimy się, wysuwamy kontrargumenty, wyciągamy „grzechy” drugiej osoby. Czyli jednym słowem odbijamy piłeczkę i próbujemy na siłę bronić swojego zdania i swojej pozycji
Jak radzić sobie z krytyką i komentarzami innych?
Prawda jest taka, że to, w jaki sposób traktują nas inni bardzo silnie odbija się na naszym samopoczuciu i poczuciu własnej wartości. Każdy z nas pragnie aprobaty, chce być lubiany i doceniany. Jeśli tego nie otrzymujemy bardzo często tracimy wiarę w siebie. A jeśli do tego jesteśmy narażeni na negatywną ocenę, krytykę czy wytykanie błędów, wtedy może zdarzyć się, że przyjmiemy to, co mówią inni ludzi za prawdę. Bo w końcu skoro ten i tamten mówi, że się do czegoś nie nadaję, to przecież musi coś w tym być. Zdarza Ci się myśleć w ten sposób? Zdarza się, że rezygnujesz z czegoś tylko dlatego, że ktoś powiedział, że to się nie uda?
Wiesz dlaczego tak się dzieje?
Bo skupiamy się na sobie. Każdemu z nas wydaje się, że wszystko tyczy się wokół nas samych. Jeśli ktoś nas krytykuje to jesteśmy przekonani, że ta krytyka dotyczy właśnie nas. Jednak prawda jest zupełnie inna. Jeśli ktoś Cię krytykuje, to nie dlatego, że jest coś w Tobie nie tak. Wręcz przeciwnie, prawdopodobnie w ogóle nie dotyczy to Ciebie, a jego. Robi to po to, żeby samemu poczuć się lepiej. Być może sam ma jakieś kompleksy, które w ten sposób próbuje sobie zrekompensować lub nie radzi sobie z jakąś sytuacją i dlatego wylewa swoje żale na innych.
Każdy z nas ma swoje własne przekonania i swoją własną mapę świata. Postrzegamy wszystko przez pryzmat swoich doświadczeń, swojej wiedzy i swoich własnych obaw, słabości i lęków. Każdy z nas jest inny. Dlatego uzależnianie swojego samopoczucia od aprobaty bądź dezaprobaty innych nie ma najmniejszego sensu.
Nie bierz niczego do siebie
Nie ma też sensu branie do siebie tego, co mówią o nas inni ludzie. Owszem, czasem krytyka bywa konstruktywna i można z niej coś wyciągnąć dla siebie, jednak najczęściej jest bezpodstawna. To jak postrzegają nas inni ludzie tak naprawdę nie dotyczy nas. Każdy postrzega nas inaczej i w taki sposób, który jest zgodny z jego przekonaniami i wizją świata. Dlatego jedna osoba może nas chwalić i popierać nasze wybory, a inna te same zachowania będzie negować i zrobi wszystko, żeby podciąć nam skrzydła. Być może z zazdrości, być może dlatego, że sama nie wierzy w daną rzecz i będzie próbowała uchronić nas przed porażką czy cierpieniem. Intencje innych ludzi są różne, jednak zawsze dotyczą ich samych – ich przekonań, lęków, ich doświadczeń.
Pokonaj przeciwnika
Dlatego jeśli ktoś nas ocenia czy krytykuje najlepiej zareagować spokojnie. Nie ma sensu odbijanie piłeczki, bo każdy na siłę będzie próbował bronić swojej pozycji, a to do niczego konstruktywnego nie prowadzi, a zabiera tylko energię.
Czy warto ją tracić? Zwłaszcza, jeśli weźmie się pod uwagę, że jeśli ktoś mówi nam coś złego poprzez zazdrość lub nienawiść najczęściej chce nas rozzłościć. Czeka na to, aż zaczniemy się denerwować i bronić swojej pozycji. Nic tak nie zdenerwuje przeciwnika jak opanowanie i spokojne podejście do sprawy. Nasz rozmówca widząc, że trafił w próżnię i nie udało mu się nas zdenerwować ani wciągnąć w dyskusję z biegiem czasu sam przestanie nas krytykować.
Podobnie, jeśli ktoś jest przy nas negatywny, ciągle narzeka czy krytykuje innych to nie oznacza to, że jesteśmy w obowiązku podejmować temat. To nie jest naszą winą, że ta osoba jest wewnętrznie nieszczęśliwa i wszędzie doszukuje się negatywów. Psucie sobie humoru i wciąganie się w wir narzekań nic nie daje. A bardzo łatwo się w to wciągnąć i samemu poczuć się gorzej. O tym jak tego uniknąć pisałam we wpisie: „jak pozostać pozytywnym przebywając z negatywnymi ludźmi”
Każdy z nas inaczej postrzega świat. I każdy z nas skupia się na sobie. Tym, co nas rani nie jest to, co ktoś mówi lub robi, tylko to, jak my to odbieramy. Zrozumienie tego może zaoszczędzić nam wiele niepotrzebnych nerwów i pozwolić na uniezależnienie się od opinii innych ludzi.
A jak Wy radzicie sobie z krytyką i ocenianiem? Czy to, co mówią inni wpływa na Wasze samopoczucie?
Już dawno przestałam się przejmować tym co ludzie mówią na mój temat. Zwłaszcza ludzie, którzy niewiele mają o mnie pojęcia i oceniają jak leci po pozorach, bo coś im się tam wydaje. O wiele spokojniej się wtedy żyje i eliminujemy zupełnie niepotrzebny nikomu stres. Choć to bardzo trudne do wypracowania to jednak warto się nad tym pochylić, bo to dużo w naszym życiu ułatwia i poszerza nasze możliwości. W końcu możemy realizować to co tak bardzo chcieliśmy ale baliśmy co ktoś powie czy pomyśli. 🙂
Skuteczna jest też mowa niedefensywna – to ciekawe, nie wątpię, że tak to właśnie widzisz, a mówisz mi to bo?
To bardzo dobry sposób, chociaż nie jest taki prosty do wprowadzenia w życie, bo wymaga sporo opanowania i nieraz zachowania zimnej krwi. Jednak na pewno warto go wypróbować 🙂
Ja też już dawno, dawno temu przestałam się przejmować opinią innych na mój temat (od tego czasu moje życie ma nieporównywalnie większą jakość), ale nadal ciężko mi nie uzależniać mojego samopoczucia od samopoczucia innych osób. Mój nastrój gwałtownie pikuje w dół, gdy przebywam z jakimś smutasem, nad tym muszę pracować!
Nie jest łatwo się odciąć, kiedy wokół nas są takie osoby, ale warto spróbować, bo jest to możliwe. A po co psuć sobie humor przez innych 🙂
Akurat w tym tygodniu spotkałam się z mało przyjemną krytyką. Ale słuchając Ciebie (i samej siebie) muszę się zebrać w sobie i coś z tym zrobić.
Krytyczne Informacje zwrotne jeśli nie wypływają z czystej złośliwości traktuję jak prezent. To ode mnie zależy co z tym prezentem zrobię: czy obrażę się, czy da mi to do myślenia. No bo skoro jedna osoba wyznała mi jak mnie odbiera, to możliwe, że w swoim otoczeniu mam 5 innych osób mających to samo zdanie, ale nie mających odwagi mi tego wyznać.
Może więc warto popracować nad sobą.
Masz bardzo fajne podejście 🙂 Takie krytyczne informacje zwrotne niebędące wynikiem złośliwości czy zazdrości mogą otworzyć oczy i uświadomić nam, że faktycznie robimy coś źle lub ranimy innych.
Myślę, że konstruktywna krytyka dawana w roli rady nie jest zła. Czasami pozwala nam to spojrzeć zupełnie inaczej na pewną sprawę. Po za tym my za dużo analizujemy. Wkręcamy się w to co ktoś o nas powiedział, albo może pomyślał, a czasami ktoś po prostu coś palnie co w ogóle nie jest prawdą. Nie należy się przejmować tym co mówią, trzeba robić swoje.
Pozdrawiam 🙂
Zgadzam się z Tobą, konstruktywna krytyka nie musi być zła, a wręcz przeciwnie, często pozwala dostrzec rzeczy, których być może sami nie widzimy. Jednak nie ma co za dużo analizować i brać do siebie wszystkiego co mówią inni. Tak jak piszesz, nie należy się przejmować, tylko robić swoje 🙂 Ciągle wszystko analizując można utknąć w miejscu i zwariować!
Pozdrawiam:)
Nie umiem się nie przejmować i nie analizować. Ostatnie krytyki co mnie spotykają, są na moje własne życzenie, a inne muszę przetrawić, zanim zareaguję, jeżeli to konieczne.
Ja kiedyś też wszystko odbierałam bardzo osobiście. Dopiero z biegiem czasu, kiedy zaczęłam bardziej doceniać siebie i zwiększać swoje poczucie własnej wartości, udało mi się nabrać dystansu do krytyki.
Czytając Twojego bloga od pewnego czasu jestem przekonana, że też jesteś na dobrej ku temu, żeby przestać przejmować się tym, co mówią inni :*
Myślę w bardzo podobny sposób:). Chociaż wiadomo, czasem w pierwszej chwili krytyka zaboli. Dla mnie bezsensowne jest jak ktoś mi np. mówi masz za ciemne włosy, zrób coś z tym. Kiedy słyszę taki komentarz, to wprawia mnie w osłupienie. Jak bym sie spytała 10 osób, to pewnie 3 by mi powiedziały, że lepiej mi w jasnych włosach, 3 że w ciemnych, a pozostałe, żebym sobie zrobiła rude. Ludzie oceniają innych przez pryzmat swojego gustu i widzi mi się. To samo dotyczy udzielania rad. Zazwyczaj radzący wypowiada się z punktu widzenia własnego zycia, a nie wczuwa się w sytuację danej osoby.
Jak to mówią: „Jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził.” I taka prawda. Tak jak piszesz, każdy z nas postrzega świat przez pryzmat swojej wiedzy, doświadczenia, przekonań, itd. Zawsze znajdą się osoby, które coś nie spodoba się w naszym wyglądzie czy zachowaniu. Dlatego warto nauczyć się przymykać oko na tego typu komentarze 🙂
To jest kwestia nad którą pracuję już od dawna. Mam dość wybuchowy charakter i każde wytykanie mi czegoś albo krytykowanie kończyło się ripostą, a w konsekwencji zazwyczaj kłótnią. Od pewnego czasu staram się nie przejmować tym co ktoś o mnie mówi czy myśli. Jedyni ludzie, z których opinią się liczę to moi najbliżsi. Jeśli im odpowiada to co robię i popierają mnie, to reszta nie ma dla mnie żadnego znaczenia 🙂
Krytykę cenię, ale wiadomo – często wezmę ją zbyt głęboko do siebie. 🙂 Wszystko wymaga pracy. Lubię jednak konstruktywność, a nie „rozkazy” w stylu „Zdjęcia robisz złe, zajmij się czymś pożyteczniejszym, bo do tego się w ogóle nie nadajesz” 🙂
Muszę się przyznać… wczoraj ktoś bliski wyprowadził mnie z równowagi i odbiłam piłeczkę. Nie jestem z siebie zadowolona, mam nadzieję, że następnym razem będę mądrzejsza. 🙂
Krytyka boli nawet tych, którzy twierdzą, że są na nią odporni. Jeśli konstruktywna – bardzo pomocna i wskazana, ale nie wszyscy właściwie ją odbierają. Z kolei ta, która ma na celu jedynie dopiec, boli choć boleć nie powinna. Ważne, żeby wyciągać z każdej reakcji zwrotnej jakiś wniosek lub przynajmniej refleksję. Bo jeśli ktoś próbuje nam dopiec „dla zasady”, to też może być tego jakaś przyczyna. Nawet niekoniecznie po naszej stronie.
Ja staram się nie zwracać uwagi na opinię i krytykę innych. Jednak przyznaję czasami nie jest to łatwe…
Bardzo mądre…Trzeba nauczyć się nie przyjmować przykrych emocji od drugiej osoby…Osoba krytykująca ma problem ze sobą, zwłaszcza gdy robi to w mało kulturalny sposób
bardzo dobry artykuł pomógł mi zrozumieć pewne aspekty i pogląd na innych ludzi…