Kto z nas nie chciałby zarabiać więcej? Podejrzewam, że każdy. Jednak co, jeśli starasz się, kształcisz, ciężko pracujesz, a Twoje zarobki nadal są na niezbyt zadowalającym poziomie? Jeśli nie wiesz, co może być przyczyną takiego stanu rzeczy jestem przekonana, że pod koniec tego wpisu znajdziesz odpowiedź na to pytanie.
Niedawno pisałam o tym, że my kobiety mamy trudności z docenieniem siebie. Brakuje nam tej pewności siebie i znajomości własnej wartości, jaką mają mężczyźni. Jeśli temat dotyczy również Ciebie chciałabym, żebyś przeznaczyła kilka minut na przyjrzenie się sobie (oczywiście Panów również do tego zachęcam). Bez obaw, nie będziesz musiała zbytnio wysilać się przy tym zadaniu. Za to jego wynik może dać Ci nieźle do myślenia. Mi dał, i to bardzo.
Co będzie Twoim zadaniem?
- Odpowiedz sobie na pytanie: „Jaka jest Twoja roczna wartość”? Chodzi tutaj o wartość pracy, jaką wykonujesz, Twojej wiedzy, doświadczenia i Twoich osiągnięć. Ile Twoim zdaniem jest warta w kategoriach pieniężnych. Oceń ją trzeźwo i realistycznie.
- Zapisz wynik wyrażony w pieniądzach: wartość moich rocznych osiągnięć wynosi faktycznie ………………. (na przykład 35.000 zł).
- A teraz zobacz, jak podana wartość ma się do Twojego rocznego dochodu. Jest wyższa, niższa, a może zbliżona do Twoich zarobków?
- Jeśli wartość podana przez Ciebie jest wyższa od Twojego rocznego dochodu to bardzo dobrze. W takim razie nic nie stoi na przeszkodzie do tego, żeby zacząć zarabiać więcej.
- Jeśli natomiast podana przez Ciebie wartość jest zbliżona lub niższa od Twoich dochodów warto popracować na docenieniem siebie i zwiększeniem poczucia własnej wartości.
Ja po wykonaniu tego ćwiczenia uświadomiłam sobie, że wartość, jaką podałam jest bardzo zbliżona do moich rocznych dochodów. W tym momencie przestało mnie dziwić dlaczego moje zarobki stoją w miejscu, mimo tego, że dużo pracuję i wciąż się rozwijam. Ja sama nie uważam, żebym zasługiwała na więcej. Mam dokładnie tyle, na ile wyceniam swoją pracę!
Okazuje się, że nie jestem odosobnionym przypadkiem. Zazwyczaj większość osób podaje kwotę zbliżoną do swoich zarobków. Wynik jest więc prosty: Energia – w tym przypadku pieniądze, które mamy do dyspozycji, odpowiadają naszemu poczuciu własnej wartości.
Zakrawa to trochę o prawo przyciągania, ale trudno temu zaprzeczyć. Nasza zewnętrzna rzeczywistość manifestuje nasze wewnętrzne przekonania czy tego chcemy, czy nie.
Jak docenić swoją wartość?
Przede wszystkim popracuj nad swoim poczuciem własnej wartości i naucz się bardziej doceniać siebie i swoją pracę. Warto też przyjrzeć się temu, co myślimy o sobie oraz temu, jaki jest nasz stosunek do pieniędzy. Czasem zmiana myślenia może spowodować wiele zmian w życiu. Warto od tego zacząć.
PS. Sama ze swojego doświadczenia wiem, że zmiana myślenia oraz głęboko zakorzenionych przekonań nie jest łatwa. Dlatego w kolejnych wpisach możesz liczyć na dawkę ćwiczeń, dzięki którym dowiesz się czy Twoje przekonania i stosunek do pieniędzy nie są głównym czynnikiem blokującym Cię przed osiągnięciem sukcesu zawodowego i lepszych zarobków. Jeśli okaże się, że tak, dostaniesz wskazówki, które pomogą Ci zmienić sposób myślenia.
Jestem ciekawa jakie są Wasze wnioski po wykonaniu tego ćwiczenia? Jak podana przez Was wartość ma się do rzeczywistych dochodów? Dajcie znać w komentarzach!
Sylwiu, ale jak mozesz tak prosto wycenic swoja wartosc w cyferkach, ja zupelnie nie wiem, jak do tego sie zabrac? Pozdrawiam serdecznie Beata
Podbijam pytanie, bo również utknęłam na tym punkcie. 🙂
Wiesz, to wcale nie jest takie proste. Większość z nas ma problem z wycenieniem pojedynczego zadania, jakie wykonujemy, a co dopiero, kiedy przychodzi do wyceny ogółu swojej pracy.
Spróbuj zastanowić się jak wyceniłabyś w skali roku wszystkie zadania które wykonujesz – Twoją pracę zawodową, wartość wpisów na blogu, wartość swojej wiedzy i umiejętności – w kategoriach pieniędzy. Ile Twoim zdaniem są warte?
Ja bym nawet nie wyceniał tyle samej pracy i umiejętności co tkwiacego w nas potencjału… który jest baaaardzo cenny.
To że w tej chwili zarabiam X wynika z tego, że albo boje się wyjsć ze strefy komfortu i spróbować czegoś nowego albo odpowiada mi obecny stan rzeczy i kwota X.
Uważam, że każdy mógłby zarabiać więcej. W wielu jednak przypadkach trzeba zmienić zajęcie, lub sposób jego wykonywania (automatyzacja itp). Kasjer nie zarobi raczej 5tys, jednak może wykorzystać swoją „podpatrzoną” wiedzę o prowadzeniu sklepu, umiejętność kontaktu z klientami, douczyć odrobinę i wystartować z własnym biznesem. W tym przypadku wspomniane 5tys są jak najbardziej osiągalne.
Dawid
Tworząc ten wpis wzięłam sobie za cel uświadomienie zależności pomiędzy poczuciem własnej wartości i tym na ile się cenimy, a tym, ile zarabiamy. Obserwując ludzi (oraz samą siebie) widzę, że jest to bardzo duża zależność.
Twój i inne komentarze pokazują o wiele szersze spojrzenie na temat zarobków. Fajnie, cieszę się i dziękuję. To dobre uzupełnienie mojego wpisu, na który spojrzałam głównie z perspektywy poczucia własnej wartości.
Pozdrawiam 🙂
Powiązanie pomiędzy poczuciem własnej wartości i zarobkami z pewnością istnieje. Jeśli nie czujemy, że zasługujemy na więcej, nie tylko ciężej będzie nam uwierzyć, że możemy dostać lepszą pracę ale powalczyć np. o awans lub podwyżkę.
Dawid
Mi wyszła wartość o 1/3 wyższa niż obecne zarobki. To dużo. Ale mi się wydaje, że to że zarabiamy mniej niż powinniśmy nie zależy od nasze wartości i doceniania siebie. Ta wartość uwarunkowana jest naszym strachem. Strach jest dobry, ale bardzo potrafi ograniczać. Gdyby nie on prawdopodbnie ludzie zarabialiby 3 razy tyle niż to co im wyszło z ćwiczenia. A tak – zarabiają połowę tego, bo boją się podjąć ryzyko.
Boją się zmienić pracę, bo tu już tyle lat i zaczynać wszystko od nowa to nie dobrze.
Boją się prosić o podwyżkę, bo szef może dać wypowiedzenie, a tu kredyt, dziecko i kot na utrzymaniu.
Boją się w końcu działać na własną rękę, bo nie wyjdzie i zostaniemy na lodzie z długami, bez pieniędzy, pracy i środków do życia.
Dlatego siedzimy w dobrze już zaklepanym i znanym środowisko za połowę (a nawet mniej) tego co moglibyśmy zarabiać. Zabija nas strach, czyni nas przegranymi.
Wiesz, z tym strachem masz bardzo dużo racji. To jeden z elementów, który nas blokuje i nie pozwala nam pójść dalej i sięgnąć po więcej.
Ocho, kolejne trudne zadanie do wykonania?:D
Praca z przekonaniami plus podnoszenie własnej wartości to żmudna i trudna praca, ale bardzo opłaca się ją wykonać:) Jak widzę swoje postępy, inny sposób myślenia to też inaczej działam:)
To prawda, to bardzo długotrwała i żmudna praca, ale efekty ją wynagradzają 🙂
Każde ćwiczenie, które zbliża nas do życia jakiego pragniemy jest z pewnością warte wykonania 🙂
Ciekawe. Oczywiście zgadzam się z tym co napisałaś, ale nie próbowałem jeszcze w ten posób siebie wyceniać. Może to dlatego, że jeszcze na stałe nie zarabiam. Niemniej jednak to dobry sposób dla wszystkich tych, którzy twierdzą, że nie są doceniani w pracy, żeby sprawdzili ile są warci 🙂
Mimo, że taka wycena może nam pomóc zawalczyć o swoje, widzę w niej również pewne ryzyko. Możemy bowiem zarabiania odpowiedniej kwoty (na którą się wyceniliśmy) uczynić główny cel życia, co też wiele osób robi. Posiadanie jasnego celu jest istotne. Ważne, by jednocześnie nie zapomnieć o hierarchii tych celów…
Dawid
Ćwiczę 🙂 Wierzę, że wszystko jest w zasięgu naszych możliwości!
Ciekawe ćwiczenie. U mnie widać jak na dłoni brak pewności siebie. Pracuję nad tym, efekty są, ale jeszcze wiele przede mną 🙂
Widzisz, a mi właśnie wyszło, że powinnam zarabiać więcej i postanowiłam, że urlop macierzyński, kończąca się na nim umowa w korpo to świetny czas, żeby zawalczyć o siebie i pójść na swoje. Wiem, że na początku może być ciężko, bardzo trudno, ale dojrzałam do tego by zacząć liczyć na siebie 🙂
Trzymam kciuki, żeby udało Ci się z sukcesem zrealizować swoje zamierzenia 🙂
Muszę Ci powiedzieć Sylwia, że to dla mnie bardzo trudne zadanie. Dwa razy się zabierałam, ale nie potrafię tak „na zimno” zrobić tych szacunków. Nie wynika to z braku wiary we własne siły tylko z jakiegoś takiego durnego przekonania, że być może źle szacuję popyt na moje „usługi”. Czyli jest coś do przepracowania 😉 Pozdrawiam 🙂
Rzeczywiście, coś w tym jest. Również ja wyceniłam się na tyle ile w rzeczywistości mam:). Myślę też, że jeśli chodzi o zarabianie, to jest tez kwestia tego, co dla nas jest najważniejsze. Myślę, że zwłaszcza jeśli ktoś prowadzi firmę, to wtedy ma do wyboru więcej pracować, miej więcej kasy lub mniej pracować, ale za to mieć więcej czasu dla siebie i swojej rodziny.
To prawda kobieta powie „to nic”, „to drobiazg”, a przeciętny mężczyzna wypnie pierś i będzie zbierał pochwały. To niestety to podejście, o którym piszesz decyduje o tak istotnej sprawie jak zarobki. Niestety od małego mówią nam, że nie można się chwalić, że trzeba być skromnym. G…prawda 😉
Pamiętam jak moja starsza córka na koncercie w filharmonii dla maluchów na pytanie, czy warto się chwalić jako jedyna odpowiedziała, że tak. Inne dzieciaki chórem, że nie warto. 🙂 Miała wtedy może 3 lata…Oczywiście wyszło zabawnie, nawet jeden z muzyków starał się dopytać moją córę, co miała na myśli, z uśmiecham na twarzy do mikrofonu mówiła, że warto się chwalić. 🙂 Dzisiaj, gdy ma prawie 6 lat wspominamy tę sytuację…córka odpowiada, że nie warto się przechwalać, ale pochwalić się czasami warto 🙂 Nie zadzieramy nosa, ale znamy swoją wartość 🙂 Łatwe i trudne zarazem
Takie wypośrodkowanie, żeby nie przesadzić w żadną ze stron nie jest łatwe. Jednak warto wpajać to dzieciom i warto mówić to sobie. Bo niestety tej umiejętności nam brakuje.
A mój post znikł? Był niepoprawny ideologicznie?