Jak wygląda Twój poranek? Czy jest spokojny, a może pełen nerwów i pośpiechu? Bo oczywiście wstałeś 15 minut za późno i nie masz już czasu zjeść śniadania. Spoglądasz na swoją zaspaną twarz i zastanawiasz się czy w ogóle jesteś w stanie coś dzisiaj ze sobą zrobić? Na domiar złego okazuję się, że wszystkie sensowne ubrania są wygniecione, a Ty już nie masz czasu ich wyprasować. Więc zakładasz pierwsze lepsze wyprasowane ciuchy i wybiegasz z domu w nędznym humorze. Teraz wiesz, że skoro od rana wszystko idzie jak po grudzie to cały dzień też się tak zapowiada.
Zdarzają Wam się takie poranki? Mnie niestety czasem się zdarzają. No może z tą małą różnicą, że staram się, żeby to, że dzień zaczął się nie do końca po mojej myśli nie wpływało na mój humor i nastawienie na resztę dnia.
Niestety w powiedzeniu, jaki poranek, taki cały dzień jest sporo prawdy. Sama doskonale wiem, że kiedy zaczynam dzień w pośpiechu, jestem w ciągu dnia zdecydowanie bardziej podenerwowana, niż kiedy mój poranek jest spokojny.
Podobnie jest z nastawieniem. Jeśli zaczniemy dzień od nerwów i negatywnych myśli, trudno będzie nam zmienić je w ciągu dnia. To działa na zasadzie kuli śniegowej, która rzucona rano zaczyna się toczyć, aż staje się większa i większa.
Dlatego właśnie rano warto wykonać małą pracę nad sobą, po to, żeby cały dzień był lepszy.
Jak mieć dobry dzień?
- Po pierwsze nie zaczynaj dnia od nerwów i pośpiechu. Postaraj się wstać 10 minut wcześniej niż zazwyczaj po to, żeby móc na spokojnie, bez nerwów zacząć dzień
- Spójrz w lustro i zamiast narzekać, że znowu źle wyglądasz uśmiechnij się i powiedz swojej zaspanej twarzy „Dzień dobry”
- Poranek to dobry czas, żeby wypowiedzieć swoje afirmacje. Rano umysł jest bardziej chłonny i wszelkie pozytywne zdania o wiele łatwiej dotrą do Twojej podświadomości. Możesz również powiesić sobie listę z afirmacjami na ścianie, albo np. na wewnętrznych drzwiach w szafie po to, żeby codziennie rano je widzieć i móc kilka razy przeczytać. Ten zabieg da Ci pozytywnego kopa na cały dzień
- Spróbuj wygospodarować co najmniej 5-10 minut na poranną medytację
- Postaw na ruch – najlepiej taki na świeżym powietrzu. Wystarczy krótki spacer (na przykład w drodze do pracy), żeby nabrać energii, rozjaśnić umysł i nastroić się pozytywnie 🙂
- Podziękuj za to, że możesz się cieszyć kolejnym dniem i pomyśl o kilku rzeczach, za które jesteś wdzięczny. Możesz zastosować również ścieżkę wdzięczności
- Nie czytaj ani nie oglądaj wiadomości. Czy słuchanie o wypadkach, wojnach lub innych negatywnych rzeczach, jakie dzieją się akurat na świecie w czymkolwiek Ci pomoże? Absolutnie nie. Jeśli będzie działo się coś bardzo ważnego, co mogłoby mieć wpływ na Twoje życie i tak się o tym dowiesz. Natomiast bombardowanie się od samego rana negatywnymi wiadomościami sprawi tylko, że poczujesz się gorzej
- Nie skupiaj się na tym, że masz dziś do zrobienia rzeczy, których tak bardzo nie lubisz. Samym myśleniem i tak ich nie wykonasz. A tylko nabierzesz jeszcze większej niechęci i prawdopodobnie będziesz próbował odłożyć je na jak najpóźniej. Zamiast tego spróbuj pomyśleć o tym, jak poczujesz się, kiedy już zrobisz to, na co tak bardzo nie masz ochoty. Jaką poczujesz satysfakcję, że masz już to z głowy? Gwarantuję, że zabierzesz się za to o wiele szybciej i samo wykonanie nie będzie wcale tak złe, jak Ci się wydawało. Wiem to z własnego doświadczenia 😉
„Przyzwyczaj się do tego, aby każdego dnia oczekiwać przyjemnej niespodzianki, a wtedy rzadko się ona nie spełni”. Peale
A jak wyglądają Wasze poranki? 😉
Nie przywiązuję wielkiej wagi do poranka – niezależnie od tego czy był dobry czy był zły :). Był jaki był i gdy zaczynam pracę, wychodzę z domu, zabieram się za coś – zaczynam jakby nowy rozdział i to, co było wcześniej nie nastawia mnie negatywnie do dnia :). Czasem nastraja pozytywnie, ale też nie jest dobrze, gdy wychodzę uśmiechnięta, a w pracy czeka taka bomba, że lepiej jednak było zostać pod kołdrą – to jest dopiero zniszczony dzień! Nie lubię takich kontrastów ;).
Kocham poranki! Jako typowy skowronek nie mam problemu z wczesnym wstawaniem (gorzej, że wieczorem koło 22 śpię na stojąco 😉 ).. ba wstaję straszliwe wcześnie i rano piorę, sprzątam, buszuję w necie, ćwiczę mój pokiereszowany kręgosłup i czasem przygotowuję tez obiad. Dokładnie tak.. jak się budzę o 5 a do pracy wyjeżdżam po 8 to mam masę czasu na wszystko. Te wszystkie prozaiczne czynności odciągają też mój umysł, od negatywnych myśli..
A mój sposób na kiepski humor z rana? Ruch.. 15 minut rozciągania zaraz po przebudzeniu, potem chłodny prysznic, uśmiech i dzień robi się piękniejszy.. (nie wiem, czy mogę to tu napisać… ale poranne szaleństwa łóżkowe też doskonale poprawiają humor na cały dzień!).
Ruch wprawia w świetny nastrój. Pod każdą postacią 😉
Tak, nawet jak boli, albo pot zalewa oczy! 🙂
Poranek to najważniejsza pora dnia, dorzuciłabym tutaj dobre i pożywne śniadanie, które sprawi, że będziemy mieć energię od rana. Czasem byle błahostka potrafi nam popsuć humor, dlatego trzeba nastrajać się pozytywnie! 🙂
Masz rację, śniadanie jest bardzo ważne. Ja nie wyobrażam sobie wyjść bez niego z domu. Wtedy z pewnością byłabym rozdrażniona 😉
Musze się przyznać, że kiedyś każdy poranek to była u mnie katorga! Byłam wściekła, nie dało się ze mną porozmawiać, dopiero po kilku godzinach zaczynałam normalnie funkcjonować. Dziś wiem ile straciłam! Pięknych poranków, spokojnych śniadań, śpiewu ptaków o świcie… dziś widzę, że poranki są piękne i magiczne! Polecam każdemu:)
Ja po przebudzeniu działam „na automacie” – piję kubek wody z cytryną, ubieram się w to co przygotowałem poprzedniego wieczoru, myję zęby itp. Dzięki nawykom nie tracę czasu „rozbudzając się” i zostaje mi go zwykle choć chwila na fragment książki lub obejrzenie jakiegoś ciekawego TEDowego wystąpienia. 🙂
Dawid
Tego chciałabym się nauczyć – tak zorganizować się rano, żeby mieć też chwilę na książkę. Póki co mi się to nie udaje 😉
Uwielbiam spokojnie poranki, kiedy mogę w samotności pomedytować i nastroić się pozytywnie na cały dzień. Dawniej ćwiczyłam z rana i dopiero wtedy byłam dobrze nastawiona na cały dzień. Miałam mnóstwo energii…teraz już nie mam czasu na poranne ćwiczenia, a raczej na porządną rozgrzewkę przed nimi bo bez niej łatwo o kontuzje:)
Ja wlasnie bardzo lubie takie poranki, kiedy udaje mi sie wstac wczesnie rano i znalezc czas na afirmacje. Pozdrawiam serdecznie Beata
Poranek to najlepsza pora na afirmacje 🙂
Moje poranki, to walka z samą sobą. Chociaż od dobrego miesiąca zaczynam pozytywnie swój dzień – od wody z cytryną. Potem tylko się sypie, chyba że uda mi się zebrać na dobre śniadanie. Jak już ten krok mi się uda, dzień idzie dobrze. Śniadanie to sukces lub jego brak do udanego dnia.
Uwielbiam poranki. To właśnie wtedy zawsze najlepiej mi się pisze, myśli i układa w głowie plan dnia 🙂
Niestety zazwyczaj nie mam czasu ani na medytacje, ani na poranny sport…jednak masz rację. To bardzo ważne w jaki sposób zaczynamy dzień. Pamiętam dni, kiedy udawało mi się potrenować z samego rana, miałam wtedy niesamowitą energię przez cały dzień:)
O tak! Dawka ruchu z rana wprowadza w fantastyczny nastrój i dodaje energii 🙂
Dzięki temu, że pracuję w domu moje poranki są zazwyczaj spokojne, bez pośpiechu itd. Jeśli wstanę późno, to po prostu będę dłużej siedzieć w nocy. Gorzej jeśli coś mnie rano zdenerwuje i to jeszcze tak mocno, wtedy cały dzień chodzę wkurzona i ciężko mi zmienić to nastawienie 🙂
W powiedzeniu: „jaki poranek, taki cały dzień” jest dużo prawdy. Ja też nieźle muszę się postarać, żeby wprowadzić się w dobry humor, jeśli coś zdenerwuje mnie z rana 😉
Świetnie to ujęłaś! od jutra stosuję się do powyższych zaleceń 🙂
pozdrawiam!
Uwielbiam poranki. Ich celebrowanie to ważna część mojej codziennej rutyny. Wychodzę z założenia, że to właśnie one w większości decydują o dalszym przebiegu dnia 🙂
Ja to obserwuję każdego dnia, jak jestem wyciszona, zrelaksowana, pozytywnie nastawiona, to nawet drobne przeszkody nie rozwalają mi dnia. Gdy wstaję „lewą nogą” to niestety bardzo się to udziela, wtedy poranek leży…Dlatego staram się podchodzić pozytywnie do każdego wyzwania, zwłaszcza, że obok są dzieci, które odbierają nasze – rodziców emocje jak gąbka
Staram się celebrować poranki. Wstaję w miarę wcześnie, mam czas żeby spokojnie napić się kawy. Walczę jednak z przyzwyczajeniem do zaczynania dnia razem z kanałami informacyjnymi w TV w tle. Porcja informacji o wypadkach drogowych, politycznych sporach i niebezpiecznych zjawiskach pogodowych faktycznie nie jest niezbędna z samego rana, te informacje i tak dotrą do mnie w ciągu dnia, a poranek o wiele lepiej rozpocząć na przykład słuchając ulubionej muzyki.
Mówi się, że „grunt to pozytywne nastawienie”, ale mimo że to może oklepana fraza… warto o niej pamiętać, by stała się codziennym porannym rytuałem 🙂 I od razu świat lepiej wygląda.
Twój post jest bardzo trafny. Tak niewiele potrzeba, by dzień był przyjemny 🙂
Moje poranki wyglądają leniwie. Wstaję godzinę wcześniej aby w spokoju zrobić kawę, zjeść śniadanie i poczytać książkę – to taka moja mania. 😀 Mój brat kiedyś stwierdził, że jestem nienormalna, bo wstaję o 5 rano żeby czytać. Cóż, nie moja wina, że miałam od samego rana zajęcia na uczelni. 😀